Krzysztof Mogielnicki: Nie możemy sobie pozwolić na nerwówkę

Wygrywając w sobotę w Kościerzynie, Wybrzeże zapewniło sobie komplet wyjazdowych zwycięstw. Krzysztof Mogielnicki wie, że przed przerwą ligową należy jeszcze postawić kropkę nad i.

W sobotę Wybrzeże Gdańsk grało w Kościerzynie z Vetreksem Sokół. Mimo zwycięstwa czerwono-biało-niebieskich, można mieć spore zastrzeżenie do jakości gry. - Było bardzo ciężko. W naszej grze było bardzo dużo przestojów i nie graliśmy tak, jak powinniśmy. Początek spotkania był bardzo dobry, prowadziliśmy już 6:2, a później się wszystko zacięło, a w nasze poczynania wkradł się chaos - przyznał szczerze Krzysztof Mogielnicki.

Rozgrywający Wybrzeża zagrał odważniej w ofensywie, niż w poprzednich meczach. Przyczyniło się to do zdobycia siedmiu bramek. - Coś wpadło, ale i tak moja skuteczność nie była za wysoka. Zdobywając siedem bramek pomogłem w jakimś stopniu drużynie i z tego mogę być zadowolony - zauważył zawodnik, którego zespół wygrał wszystkie mecze wyjazdowe w 2013 roku. - Dążymy od zwycięstwa do zwycięstwa. Musimy wygrywać jak chcemy awansować. Niezależnie czy u siebie, czy na wyjeździe, nie powinno to mieć dla nas jakiegokolwiek znaczenia - przyznał Mogielnicki.

Gdańszczanom został już tylko jeden mecz w tym roku, po którym wrócą na parkiety 18 stycznia. - Przerwa nam się przyda. Podczas niej przede wszystkim będziemy pracowali nad naszą motoryką. Pamiętamy jednak o niedzielnym meczu z Kar-Do Spójnią, w którym będziemy walczyli przez sześćdziesiąt minut. Nie możemy sobie pozwolić na nerwówkę. Nie gramy w hali AWFiS, tylko w Ergo Arenie, więc nie będziemy mieli tym razem atutu, jaki mamy podczas meczów u siebie. Pamiętamy jednak, że wcześniej występowaliśmy już na gdańsko-sopockiej hali i za każdym razem - czy to w lidze, czy w spotkaniu sparingowym z MMTS-em potrafiliśmy wygrać. Liczę, że ponownie będziemy się na niej czuli jak w domu - zakończył szczypiornista czerwono-biało-niebieskich.

Tym razem Krzysztof Mogielnicki zdobył siedem bramek
Tym razem Krzysztof Mogielnicki zdobył siedem bramek

Komentarze (0)