Zabrzanie w losowaniu nie mieli szczęścia. Zespół z Pomorza był jednym z najtrudniejszych rywali, na jakiego mógł trafić Górnik. Na domiar złego ekipie Liljestranda przyszło rywalizować z wyżej notowanym przeciwnikiem na wyjeździe. Mecz ostatecznie zakończył się zasłużonym, pięciobramkowym zwycięstwem gospodarzy.
- W ataku zagraliśmy całkiem przyzwoicie, ale co z tego, skoro gra w defensywie wyszła nam po prostu fatalnie. Niezależnie od ustawienia nasza obrona po prostu nie była w stanie zafunkcjonować. Trzydzieści sześć bramek straconych to katastrofa. Ten wynik mówi sam za siebie - nie kryje na łamach oficjalnego serwisu internetowego zabrzańskiego klubu Liljestrand.
Rundę jesienną jego zespół zakończy w najbliższy weekend meczem ligowym z Zagłębiem Lubin. Po dwunastu seriach gier Górnik ma na swoim koncie trzynaście punktów i zajmuje w tabeli piątą lokatę.