Kamil Ciok: Wszystko leży w głowach

KPR Legionowo swoje premierowe półrocze w PGNiG Superlidze zakończył porażką. - Pierwsze trzydzieści minut zagraliśmy beznadziejnie - mówi Kamil Ciok.

Szczypiorniści beniaminka mecz przeciwko Puławom rozpoczęli dopiero po przerwie. Pierwsza część gry w wykonaniu podopiecznych Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka była fatalna. Legionowianie mieli ogromne problemy i w ataku, i w obronie, ostatecznie schodząc do szatni z dziewięcioma bramkami straty do wyżej notowanego rywala.

- Ciężko powiedzieć, co się stało. Może za bardzo uwierzyliśmy w nasze możliwości myśląc, że rywale się przed nami położą i spokojnie wygramy to spotkanie - zastanawia się w rozmowie ze SportoweFakty.pl Ciok. - Puławy to nie Opole. Od samego początku było widać, że jest to zespół bardzo zdeterminowany. Potrzebowaliśmy zwycięstwa, ale podobnie jak tydzień temu ze Stalą, także teraz rozegraliśmy dwie zupełnie różne połowy.

W ciągu drugich trzydziestu minut na parkiecie przebywał już zupełnie inny zespół. W bramce przebudził się Sebastian Zapora, legionowianie z zębem rzucili się na rywali w defensywie, a i atak co jakiś czas kleił się skutecznie. Na doścignięcie rywali zabrakło jednak czasu.

- Być może potrzebujemy trochę więcej czasu, aby wejść w mecz. Pierwsza połowa była beznadziejna, obudziliśmy się dopiero w drugiej. Wszystko leży w głowach. Teraz mamy dużo czasu, aby to poprawić. Mam nadzieję, że kolejne spotkanie w naszym wykonaniu będzie już zupełnie inne - kończy Ciok.

Źródło artykułu: