W trzech ostatnich edycjach mistrzostw Europy do półfinału docierało osiem różnych ekip, a gdyby do historycznego zestawienie dołożyć światowe czempionaty okazałoby się, że w ciągu pięciu lat po medal wielkich imprez sięgało dziesięć drużyn. Typować skład podium najbliższego turnieju nie jest więc łatwo, do sukcesu aspiruje bowiem kilkanaście ekip.
- Wiadomo, że na tego typu imprezach zawsze jest tak, że do grona ścisłych faworytów należą gospodarze. Nie inaczej jest z Duńczykami. Drużyna prezentująca taką jakość musi znaleźć się wśród głównych kandydatów do złota. Warto w tym miejscu przypomnieć Serbów, którzy u siebie dotarli przecież do finału - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Biegler.
Idąc tym tropem w 2016 roku jednym z głównych faworytów mistrzostw Europy będzie reprezentacja Polski. - Za dwa lata znajdziemy się w podobnej sytuacji - przyznaje selekcjoner biało-czerwonych.
Kto, obok Duńczyków, powinien włączyć się do walki o najwyższe laury? - Rewolucji nie będzie. O medal walczyć będą te same drużyny, co zawsze, a dodatkowy plus należy się gospodarzom - mówi Biegler. Polacy w fazie grupowej zmierzą się z Francją, Rosją i Serbią. Jeżeli awansują do kolejnej rundy, wówczas wszystko może się zdarzyć.
Groźni wydają się na ten moment tylko Chorwaci.
Hiszpanie bez Sterbika to nie bardzo. A jak Aguinagalde też nie zagra, to może być z nimi bardzo źle.