Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka sparingowe testy rozpoczęli półtorej tygodnia temu od pewnego zwycięstwa nad KSSPR-em Końskie. Poważniejszym rywalom legionowianie stawili czoła kilka dni później, gdy na ich obiekt zawitali szczypiorniści z Puław oraz Piotrkowa Trybunalskiego. Oba mecze KPR kończył porażkami, z postawy drużyny trenerzy byli jednak zadowoleni.
- Przystąpiliśmy do tych spotkań po okresie ciężkiej pracy. Na parkiecie były plusy i minusy. Przede wszystkim chciałem w tych spotkaniach sprawdzić wszystkich zawodników, nie nastawialiśmy się na wynik. Każdy gracz pojawił się na parkiecie w podobnym wymiarze czasowym, bo chciałem, aby mógł odnaleźć się w drużynie i poczuć, czego od niego wymagam - wyjaśnia Lis w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Jaki KPR kibice zobaczą wiosną? - Będziemy chcieli, aby naszą grę charakteryzowała agresywna obrona z presją na zawodnikach posiadających piłkę, która pozwoli nam uruchamiać kontry. Nasza atak musi być ułożony, a wszyscy zawodnicy powinni grać razem. Każdy ma wiedzieć, co robić w danej sytuacji na parkiecie - wyjaśnia szkoleniowiec legionowskiej siódemki.
Przygotowania jak na razie przebiegają po myśli Lisa. - Jest bardzo dobrze. Nie ma żadnych poważnych kontuzji, zawodnicy zaczynają czuć, o co mi chodzi w grze zespołu i myślę, że to wszystko zmierza ku dobremu - podsumowuje trener KPR-u. Jego zespół ligowe zmagania wznowi pierwszego lutego.