Szwedzi przybici. "Zagraliśmy beznadziejnie"

Reprezentacja Szwecji w meczu z Polską doznała klęski. - Jestem zażenowany - nie kryje rozgrywający reprezentacji Trzech Koron, Kim Ekdahl du Rietz.

Pierwsze minuty wtorkowego spotkania ułożyły się dla Szwedów znakomicie. Polacy mieli problemy w ataku i nie potrafili powstrzymać natarć rywali, dzięki czemu w pewnym momencie zespół Staffana Olssona i Oli Lindgrena prowadził już różnicą czterech trafień. Biało-czerwoni rośli jednak w siłę z każdą kolejną akcją, a kartą wygrywającą okazało się wejście na parkiet Piotra Wyszomirskiego.
-

Zaczęliśmy super, skutecznie atakowaliśmy z dystansu, jednak zupełnie nie wyszedł nam koniec pierwszej połowy, kiedy przestrzeliliśmy kilka czystych sytuacji. Początek drugiej partii również nie potoczył się po naszej myśli, zostawialiśmy bowiem rywalom zdecydowanie za dużo miejsca. Trzeba też przyznać, że znakomicie zagrał polski bramkarz - mówi Lindgren.

- Jestem zażenowany. Zagraliśmy beznadziejnie. Wszyscy, którzy oglądali ten mecz, z pewnością nie mogli uwierzyć własnym oczom - samokrytycznie przyznaje z kolei Ekdahl Du Rietz. Pełen uznania dla biało-czerwonych jest zaś Jonas Kallman. - Polska była znakomita drużyną, a dla mnie osobiście był to jeden z najgorszych występów w karierze. Tak naprawdę cały nasz zespół spisał się bardzo źle - mówi.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Szwedzi, w zależności od wyników środowych meczów w drugiej grupie, zakończą europejski czempionat na siódmej bądź ósmej lokacie. Zamykający ich występy w Danii mecz z Francją będzie dla obu ekip starciem o pietruszkę. Polacy tego samego dnia zmierzą się z Chorwacją w walce o awans do półfinału.

Źródło artykułu: