Derby stolicy Wielkopolski zakończyły się wygraną MKS- Poznań nad Grunwaldem Poznań 28:27. Oba zespoły stworzyły wspaniałe widowisko. O ocenę sobotniego spotkania poprosiliśmy trenerów. - Wygrał zespół MKS-u, bo miał trochę lepiej walczącą obronę i bramkarza, który kilkakrotnie wygrywał pojedynki w sytuacjach "sam na sam". Bardzo dobrze prowadziła mecz para sędziowska, która nie miała łatwego zadania. Dla kibiców to było dobre widowisko, niestety dla nas zakończone porażką - komentował krótko trener wojskowych Rafał Walczak.
Bardziej szczęśliwy był trener MKS-u - Widowisko przednie, świetna promocja piłki ręcznej w Poznaniu. Początek w naszym wykonaniu dobry, kilka udanych akcji i pięciobramkowe prowadzenie. Grunwald to doświadczony, obyty na boiskach pierwszoligowych zespół. Wykorzystał nasz przestój i odrobił kilka bramek. Końcówka bardzo wyrównana i nerwowa. Myślę, że przy trochę spokojniejszej grze mogliśmy tego horroru uniknąć. Ciągle się uczymy gry w I lidze i każdy mecz jest dla nas dobrą lekcją - mówi Doman Leitgeber.
Dobre zawody zarówno w ekipie MKS-u jak i Grunwaldu rozegrali młodzi zawodnicy. - Chciałbym zwrócić uwagę na falę młodych zawodników, rodem z Poznania. Myślę tutaj o Darku Zarzyckim czy Jakubie Przybylskim, jest jeszcze kilku innych graczy, którzy czekają na swoją szansę. Miło się patrzy na boisko, gdy czołowe role w swoich zespołach odgrywają nastolatkowie. Do tego trzeba dołączyć Daniela Bartłomiejczyka, który zagrał bardzo fajne zawody. Wygraliśmy dzisiaj ważny mecz i za to swoim zawodnikom bardzo dziękuję. Ale do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze sporo grania i nie możemy spocząć na laurach. Dziękuję również poznańskiej publiczności bo kolejny raz stanęła na wysokości zadania. Przed nami ciężki mecz w Kościerzynie i chcemy się do niego dobrze przygotować - kończy.