Górnicy na Rumunię dotarli w sobotę po blisko dwudziestogodzinnej podróży autobusem. Zabrzańscy szczypiorniści zameldowali się w hotelu położonym w pobliżu hali, w której w niedzielę zagrają o awans do najlepszej ósemki Challenge Cup. - Mamy dobre warunki, hotel fajny i jedzenie bardzo dobre. Generalnie mówiąc, Odorhei to małe miasteczko, ale ma swój urok - stwierdza Łukasz Stodtko. W sobotę rano zabrzanie zaliczyli rozruch biegowy, wieczorem zaś odbyli analizę taktyczną i trening.
Ekipę Patrika Liljestranda w niedzielne popołudnie czeka bardzo ciężkie zadanie. Górnicy w pierwszym meczu ulegli na własnym parkiecie 22:23, w rewanżu będą musieli więc odrobić straty, ale też poradzić sobie z fanatycznymi kibicami HC Odorheiu. Występ przeciwko tej drużynie sprzed kilku lat pamięta bramkarz Górnika, Sebastian Suchowicz: - Teren jest na pewno ciężki. Pamiętam, że wtedy kibice szczelnie wypełnili halę i jeszcze odśpiewali klubowy hymn przed rozpoczęciem meczu, więc emocji na trybunach nie zabraknie - stwierdza.
Suchowicz wraz z Robertem Orzechowskim reprezentowali wówczas barwy MMTS-u Kwidzyn i ich dwumecz z Rumunami dostarczył ogromnych emocji. - Pamiętam, że u siebie zwyciężyliśmy HC Odorhei 12 bramkami, a na wyjeździe to rywale pokonali nas różnicą 12 trafień. Nie jest to może zbyt pocieszająca informacja w kontekście jutrzejszego meczu Górnika, ale nikt nie spodziewa się przecież sportowego spacerku - dodaje. MMTS awansował wówczas dzięki większej liczbie bramek zdobytych na wyjeździe. Jak poradzi sobie Górnik? Początek meczu o godz. 17:00.
Źródło: handballzabrze.pl