Zwycięstwo nad walczącym o utrzymanie Piotrkowianinem przyszło zespołowi Pawła Nocha bardzo łatwo. Mielczanie już po kilku minutach rywalizacji wypracowali sobie solidną zaliczkę, a na przerwę zeszli wygrywając różnicą siedmiu trafień. Po zmianie stron PGE Stal poszła za ciosem i na kwadrans przed końcem zawodów prowadziła już nawet dziesięcioma bramkami. Zbytnie rozluźnienie w ostatnich minutach sprawiło, że ostatecznie Czeczeńcy wygrali 34:29.
Dla zawodników i kibiców Stali najistotniejsze były jednak dwa punkty. Dzięki nim na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego mielczanie mają już pięć punktów przewagi nad dziewiątym Zagłębiem Lubin. To właśnie meczem z Miedziowymi Czeczeńcy będą mogli przypieczętować miejsce w fazie play-off.
- Już praktycznie możemy być pewni tych play-offów, ale został nam jeszcze ważny mecz u siebie z Zagłębiem Lubin. Miedziowi jak wiadomo są za nami i mogą nas jeszcze dogonić. Myślę, że jak jeszcze ogramy Zagłębie, to już na sto procent będziemy w ósemce - stwierdza skrzydłowy PGE Stali, Łukasz Janyst.
Spotkanie z Zagłębiem rozdzieli występ Stali przeciw dwójce ligowych hegemonów, Vive Targom Kielce i Orlen Wiśle Płock. Z tymi pierwszym zespół trenera Nocha zagra już w sobotę. - O zwycięstwa będzie niezmiernie ciężko, ale z pewnością nie poddamy się przed meczem. Do obu spotkań podejdziemy zmotywowani i na parkiet wyjdziemy naładowani - dodaje Janyst. Mecz w Kielcach rozpocznie się o godz. 15:30.