Warszawska ekipa jest obecnie w fazie przebudowy. W ostatnim meczu ligowym z Warmią Traveland Olsztyn na parkiecie pojawiło się aż pięciu zawodników, których wiosną ubiegłego roku przy Banacha nie było. Kibice w sobotę na parkiecie mogli oglądać między innymi Piotra Burego, Rafała Chełmińskiego, Mateusza Rutkowskiego, Marcina Szybińskiego i Krzysztofa Machniewicza. Trzej pierwsi do zespołu dołączyli latem, dwaj ostatni zaś w stolicy pojawili się zimą.
W tym sezonie AZS UW w lidze nie zwycięża zbyt często, drużyna cały czas idzie jednak do przodu, a trwające rozgrywki mają być dla warszawiaków jedynie okresem przejściowym. Nowi gracze w większości rozpoczęli studia w stolicy i z Akademikami zwiążą się na dłużej. Kadra zespołu jawi się więc jako młoda, stabilna i dająca nadzieje na solidną przyszłość.
- Zespół cały czas robi progres i prędzej czy później zaowocuje to dobrymi wynikami zwłaszcza, jeśli ominą nas kontuzje. Liczymy się z tym, że czeka nas walka o utrzymanie, ale na pewno się tego nie boimy. W grze drużyny jest widoczny postęp. Coraz lepiej wygląda nasze szybkie wznowienie. Gramy więcej z kołem i skrzydłami. Zespół się dociera i na pewno już niebawem przyjdą takie mecze, z których będziemy zadowoleni w stu procentach - nie kryje Bliszczyk w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Na siedem kolejek przed końcem fazy zasadniczej AZS UW zajmuje w tabeli jedenastą pozycję z dorobkiem punktowym identycznym do tego, który zgromadził na swoim koncie przedostatni Grunwald Poznań. - Przed nami jeszcze dużo meczów i będziemy starali się tę ligę utrzymać - deklaruje szkoleniowiec stołecznej ekipy. Mecze z Wybrzeżem Gdańsk, Nielbą Wągrowiec i Warmią Akademicy mają już za sobą. Najwyższy więc czas rozpocząć zbieranie bezcennych punktów.