Orlen Wisła Płock nie wpadła w pułapkę

Wicemistrzowie Polski do Szczecina przyjechali w jednym celu - zainkasowania dwóch punktów. To udało się zrealizować. - Ja zawsze mówię, że takie mecze to są trochę takie pułapki - ocenił Jurkiewicz.

Dystans 5 goli podzielił w środę szczypiornistów Orlen Wisły Płock i Gaz-System Pogoni Szczecin. Ci pierwsi, choć wygrali, mieli również swoje problemy. - Problemy mieliśmy tego dnia, ale te problemy mamy już od 2-3 tygodni. Przeciwko Pogoni widać było jednak poprawę w naszej grze praktycznie w każdym aspekcie. Co prawda tylko odrobinę, ale zawsze idzie to już do przodu. Zarówno w ataku, jak i w obronie graliśmy bardziej klarownie. Wiedzieliśmy, co mamy grać - przyznał tuż po meczu Mariusz Jurkiewicz.

- Przez większość meczu mieliśmy kontrolę nad wynikiem. Wiedzieliśmy też, że Pogoń w żadnym momencie się nie podda. Mimo problemów, które mają grali nieustępliwie przez całe 60 minut. Dla nas nie było to żadne zaskoczenie. Cieszymy się, że wywozimy stąd dwa punkty i z taką nutką nadziei patrzymy w przyszłość. Niemniej jeszcze dużo pracy przed nami. Musimy poprawić się w każdym elemencie - dodał popularny "Kaczka".

Jurkiewicz pokazał w sobotę, że jest wiodącą postacią Wisły
Jurkiewicz pokazał w sobotę, że jest wiodącą postacią Wisły

Rozgrywający zapytany, na ile wpłynął na drużynę fakt, że przeciwnik zagra w bardzo osłabionym składzie, odpowiedział. - Ja zawsze mówię, że takie mecze to są trochę takie pułapki. Jeżeli zakodujesz sobie w głowie, że przeciwnik ma problemy, że nie wystąpią u nich główni zawodnicy, to możesz wyjść zdekoncentrowany i możesz zapłacić za to wysoką cenę. Pogoń na pewno miała coś takiego, że wiedzieli, że nie mają nic do stracenia, wyszli na parkiet i czekali, co z tego wyjdzie. Dlatego, tak jak powiedziałem wcześniej, takie mecze to pewna pułapka. My wyszliśmy jednak w pełni skupieni. Biorąc pod uwagę też te problemy, które nas ostatnio dotknęły chcieliśmy pokazać, że nie zapomnieliśmy, jak się wygrywa, że to był chwilowy kryzys i musimy z niego wyjść. Zrobiliśmy taki mały krok do przodu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już na długo przed meczem mówiło się, że receptą na poprawę gry płocczan będzie właśnie osoba Mariusza Jurkiewicza. Przeciwko Pogoni rzucił on 7 goli. Nie chodzi już jednak o ich ilość, a o kluczowe momenty tego spotkania, w których je zdobywał. - Nie możemy się skupiać na żadnym zawodniku, ani czy ktoś wraca po kontuzji, ani czy kogoś nagle zabraknie. Od nas wymagane jest to, że mamy w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, nieważne w jakim składzie. Ważne, kto stanie naprzeciwko nas. Mamy wyjść i walczyć. Nie może być dla nas żadnym usprawiedliwieniem to, że kogoś brakuje - rzucił już na koniec nasz rozmówca.

Źródło artykułu: