Orlen Wisła Płock nie wpadła w pułapkę
Wicemistrzowie Polski do Szczecina przyjechali w jednym celu - zainkasowania dwóch punktów. To udało się zrealizować. - Ja zawsze mówię, że takie mecze to są trochę takie pułapki - ocenił Jurkiewicz.
Dystans 5 goli podzielił w środę szczypiornistów Orlen Wisły Płock i Gaz-System Pogoni Szczecin. Ci pierwsi, choć wygrali, mieli również swoje problemy. - Problemy mieliśmy tego dnia, ale te problemy mamy już od 2-3 tygodni. Przeciwko Pogoni widać było jednak poprawę w naszej grze praktycznie w każdym aspekcie. Co prawda tylko odrobinę, ale zawsze idzie to już do przodu. Zarówno w ataku, jak i w obronie graliśmy bardziej klarownie. Wiedzieliśmy, co mamy grać - przyznał tuż po meczu Mariusz Jurkiewicz.
- Przez większość meczu mieliśmy kontrolę nad wynikiem. Wiedzieliśmy też, że Pogoń w żadnym momencie się nie podda. Mimo problemów, które mają grali nieustępliwie przez całe 60 minut. Dla nas nie było to żadne zaskoczenie. Cieszymy się, że wywozimy stąd dwa punkty i z taką nutką nadziei patrzymy w przyszłość. Niemniej jeszcze dużo pracy przed nami. Musimy poprawić się w każdym elemencie - dodał popularny "Kaczka".Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Już na długo przed meczem mówiło się, że receptą na poprawę gry płocczan będzie właśnie osoba Mariusza Jurkiewicza. Przeciwko Pogoni rzucił on 7 goli. Nie chodzi już jednak o ich ilość, a o kluczowe momenty tego spotkania, w których je zdobywał. - Nie możemy się skupiać na żadnym zawodniku, ani czy ktoś wraca po kontuzji, ani czy kogoś nagle zabraknie. Od nas wymagane jest to, że mamy w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, nieważne w jakim składzie. Ważne, kto stanie naprzeciwko nas. Mamy wyjść i walczyć. Nie może być dla nas żadnym usprawiedliwieniem to, że kogoś brakuje - rzucił już na koniec nasz rozmówca.