Wicemistrzowie Polski przed tygodnie rozegrali kapitalne zawody, w wielkim stylu dominując i ogrywając we własnych progach faworyzowanego rywala. Przeciwko Veszprém Orlen Wisła rozegrała bodaj najlepsze zawody w sezonie, o powtórzenie równie dobrego rezultatu i to na parkiecie rywala będzie jednak niesłychanie ciężko.
- Za nami dopiero pierwsza połowa. Cieszymy się oczywiście, że byliśmy w stanie pokonać takiego rywala, który przecież teoretycznie był od nas lepszy - mówi II trener Wisły, Krzysztof Kisiel, dodając. - Każda bramka więcej byłaby dla nas większą zaliczką, ale cały czas mamy świadomość, że w dwumeczu głównym faworytem do awansu nadal jest Veszprem.
Płocczanie na Węgry wyjechali w piątkowy poranek i już popołudniu trenowali na parkiecie Areny Veszprem. W składzie Nafciarzy zabrakło jednak Zbigniewa Kwiatkowskiego, który nie zdołał dojść do zdrowia po urazie więzadeł kolana. Jak podkreśla Kisiel, nawet gdyby "Big" odzyskał pełną sprawność, jego meczowa dyspozycja byłby dużym znakiem zapytania.
- Zbyszek miał długą przerwą, od kilku tygodni nie rozegrał żadnego spotkania. Oczywiście, jego obecność zwiększyłaby nasze możliwości zmian do obrony, ale nie chcieliśmy się spieszyć i ryzykować pogłębiania kontuzji - wyjaśnia asystent trenera Cadenasa.
Na parkiecie rywala Wisła spróbuje obronić jednobramkową zaliczkę wywalczoną w pierwszym meczu (34:33). Nafciarze rewanżowy bój z aktualnymi mistrzami Węgier rozpoczną o godz. 14:00. Relacja live oczywiście na łamach portalu SportoweFakty.pl!