Szczypiorniści Górnika Zabrze w ostatnim meczu z KS Azotami Puławy udowodnili, że passa zwycięstw nad ekipami ze środka stawki nie była dziełem przypadku, a rosnącej z każdym meczem formy. Dzięki wygranej z sąsiadem w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn Trójkolorowi są dziś pewni, że fazę zasadniczą sezonu zakończą na "pudle".
- Po meczu z Azotami cieszy to, że wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań, gdzie wysoko prowadziliśmy, by przewagę roztrwonić w końcówce. Tym razem zachowaliśmy koncentrację do samego końca i na pewno progres jest widoczny. Udało nam się rywala zdominować, cały mecz ciągnęliśmy do przodu i dzięki temu wygraliśmy - ocenia Patryk Kuchczyński, skrzydłowy zabrzańskiej drużyny.
Podopieczni Patrika Liljestranda prezentują od kilku tygodni bardzo wysoką i równą formę. - W ostatnich meczach zrobiliśmy duży krok do przodu. Musimy dopełnić dzieła wygrywając w Piotrkowie, a potem będziemy walczyć w play offach. Fakt, który nas najbardziej cieszy, to że jeden mecz więcej zagramy w Zabrzu - przyznaje "Chińczyk".
Jedynym dużym znakiem zapytania jest jak na rozpędzonych szczypiornistów z Zabrza podziała przerwa pomiędzy fazą zasadniczą sezonu a play offami. - Trudno powiedzieć czy nam to pomoże, czy wręcz przeciwnie. Z jednej strony będziemy mieli trochę czasu, żeby poprawić co nieco w naszej grze i wyeliminować niedoskonałości. Z drugiej zaś strony jesteśmy w gazie i wolelibyśmy grać co tydzień - wyjaśnia 31-latek.
Kuchczyński wierzy jednak, że przymusowa przerwa Górnika z rytmu nie wybije. - Nie gramy w tej lidze od dziś i wiemy, że zawsze jest przerwa i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Na pewno nie poświęcimy czasu na lenistwo, a na treningi, żeby jak najlepiej go wykorzystać - zapewnia zawodnik Trójkolorowych.
Zdaniem reprezentanta Polski w ekipie ze Śląska wciąż tkwią spore rezerwy. - Na pewno możemy grać jeszcze lepiej. Idziemy w dobrym kierunku, ale trochę w naszej grze jest do poprawy, a forma zwyżkuje i na pewno jeszcze wielu z nas może pokazać się z lepszej strony niż dotychczas. Cieszy to, ze wygrywamy, a morale idzie w górę. To najważniejsze - puentuje gracz drużyny z Wolności.