Zdecydowanym faworytem środowego spotkania są podopieczni Patrika Liljestranda. Górnik wygrał w lidze osiem poprzednich meczów, a w tym sezonie z Chrobrym na parkiecie dwukrotnie radził sobie bez większych problemów. Za zabrzanami przemawia ponadto przywilej własnego parkietu, w Głogowie nikt z góry poddawać się jednak nie zamierza.
Przed rokiem Chrobry zakończył ligowe rozgrywki na dziesiątej lokacie. Teraz na pewno będzie lepiej, zespół Przybylskiego w najgorszym razie zwieńczy bowiem sezon ósmym miejscem w kraju. Ambicje głogowian sięgają jednak wyżej, a trener w ostatnich tygodniach niejednokrotnie powtarzał, że obecnie wyznacznikiem potencjału jego zespołu jest pozycja szósta.
- Każdy w sporcie musi sobie stopniowo podnosić poprzeczkę. Przed rokiem do końca walczyliśmy o utrzymanie, a teraz jesteśmy w środku tabeli. To ogromny przeskok i mam nadzieję, że zostanie on doceniony przez kibiców oraz zarząd klubu. Moim zdaniem w fazie zasadniczej stać nas było na jeszcze ciut więcej, ale teraz wszystko zweryfikują play-offy - podkreśla Przybylski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Końcówkę wiosny głogowianie mieli nieudaną. Z siedmiu ostatnich meczów o stawkę Chrobry wygrał tylko jeden i o przełamanie będzie w Zabrzu ciężko. Do środowego starcia zespół Przybylskiego przystąpi jednak w najmocniejszym składzie, a na parkiecie w ograniczonym wymiarze czasowym pojawi się nawet Jakub Łucak. Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 19:00.