Przed tygodniem podopieczni Manolo Cadenasa pokonali Czeczeńców bez najmniejszych problemów. Wicemistrzowie Polski koncertowo zagrali zwłaszcza w defensywie, w pierwszej połowie meczu tracąc ledwie sześć bramek. Po przerwie wiślacy pozwolili rywalom na nieco więcej, ich wygrana nawet przez moment nie była jednak zagrożona.
- W tamtym meczu grało się nam dobrze - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marcin Lijewski. - Trzeba przyznać, że jako zespół zaprezentowaliśmy się naprawdę fajnie. Trener dał odpocząć kilku zawodnikom, którzy więcej grali w niedzielnym finale Pucharu Polski. Ciężar tych dwóch spotkań na drużynie rozłożył się więc równomiernie. Ważne jest także to, że nikomu nic się nie stało - podkreśla doświadczony rozgrywający.
Wicemistrzowie Polski do drugiego meczu z PGE Stalą przystąpią w niemalże najmocniejszym składzie. Do drużyny po urazie wraca Muhamed Toromanović, a z powodu urazu w Płocku - obok Pawła Paczkowskiego - został jedynie Angel Montoro.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- W Mielcu gospodarze grają lepiej, niż na wyjazdach. Ten mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej, niż spotkanie w Płocku - przestrzega przez wizytą na Podkarpaciu Lijewski. Jesienią w Mielcu Wisła wygrała nieznacznie, różnicą dwóch trafień. Teraz płocczanie są jednak murowanym faworytem. Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:30.