Zespół z Dolnego Śląska ekipie Patrika Liljestranda uległ po raz czwarty w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Spotkanie czwartkowe było jednak zdecydowanie bardziej wyrównane od poprzednich starć obu drużyn. Chrobry długimi momentami był na parkiecie drużyną lepszą, a rywale losy meczu na swoją korzyść rozstrzygnęli dopiero w końcowych minutach.
- Zagraliśmy dobre spotkanie. Szkoda szans, które zmarnowaliśmy na początku drugiej połowy. Pod koniec meczu cztery razy obijaliśmy ponadto poprzeczkę i słupek, co z pewnością nie pomogło nam w osiągnięciu dobrego wyniku - przyznaje trener Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Głogowianie do przerwy prowadzili z Górnikiem różnicą czterech trafień. Rywale do zniwelowania strat potrzebowali ośmiu minut gry w drugiej części meczu, przejmując kontrolę nad spotkaniem. W samej końcówce po trzech kolejnych trafieniach Michała Kubisztala zabrzanie prowadzili już 29:26 i wygranej gospodarzom nie oddali.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- W końcówce zabrakło nam zimnej krwi. Ten mecz mógł się równie dobrze skończyć naszym zwycięstwem różnicą dwóch trafień - nie kryje Przybylski. Teraz jego zespół czeka rywalizacja z PGE Stalą Mielec.