Derby dla gospodarzy - relacja z meczu Warmia Traveland Olsztyn - Meble Wójcik Elbląg

W ostatnim meczu przed własną publicznością zawodnicy Warmii Olsztyn o ligowe punkty walczyli z lokalnym rywalem. Podopieczni Karola Adamowicza chcieli zrewanżować się elblążanom za jesienną porażkę.

Pierwsze minuty lepiej układały się gościom, ale Warmia potrafiła wyprowadzać skuteczne kontrataki. Później w obu ekipach widać było nerwowość a dodatkowym smaczkiem były liczne faule, które podgrzewały atmosferę na boisku. Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w 7. minucie kiedy Jakub Olszewski został staranowany przez Szymona Hegiera. Poświęcenie kołowego Warmii się opłaciło, bo już kilkadziesiąt sekund później jego drużyna uspokoiła grę i wyszła na prowadzenie. Później olsztynianie powiększyli przewagę do trzech bramek i skutecznie jej bronili. Na skrzydle dobrze radził sobie Aleksander Kryszeń, a ze środka wspierali go Karol Królik i Radosław Jankowski. W ekipie gości jedynie Mikołaj Kupiec mógł poszczycić się równie wysoką skutecznością.

Wobec słabej postawy swoich podopiecznych trener Grzegorz Czapla w 19. minucie wziął czas i dzięki jego wskazówkom udało się wybić Warmiaków z uderzenia. Po kilku minutach boiskowego chaosu o przerwę poprosił opiekun olsztynian Karol Adamowicz. Do końca pierwszej części meczu gra nieco się wyrównała, bo na dobre akcje Warmii próbowali odpowiadać goście. Bramek mogłoby wpaść zdecydowanie więcej, ale obu zespołom brakowało szczęścia, jak w 27.minucie kiedy po rzucie z dystansu Radosław Jankowski trafił w poprzeczkę. Mimo wzajemnej wymiany ciosów Warmia nie oddała przewagi w pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 18:15.

W drugiej kibice zgromadzeni w hali Urania znowu byli świadkami twardej, męskiej gry. Arbitrzy spotkania raz po raz karali dwuminutowymi wykluczeniami szczypiornistów obu drużyn. Lepiej wyszli na tym goście z Elbląga, którzy odrobili straty i w 45. minucie doprowadzili do remisu 23:23. Wtedy zaczęła się gra "gol za gol", a zawodnicy Warmii reagowali coraz bardziej nerwowo, na dowód czego w zaledwie 3 minuty stracili dwóch kołowych. Najpierw trzecią karę dwóch minut dostał Dominik Droździk, a w 47 minucie za brutalny atak łokciem z boiska został wyrzucony Szymon Hegier.

Kiedy wydawało się, że olsztynianie już się nie podniosą zawodnicy Adamowicza zaskoczyli rywali i kibiców swoją zabójczo skuteczną grą. Mimo osłabienia w obronie potrafili odeprzeć napór Meblarzy i wyprowadzali kontrataki najczęściej kończone zdobyczą bramkową. W ostatnich pięciu minutach Warmii wychodziło praktycznie wszystko, goście z każdą akcją tracili ochotę do walki. Nie potrafili oddać rzutu na bramkę, bo ich ataki najczęściej były kasowane w okolicach pola karnego, elblążanie często też sami gubili piłkę. Tym razem Warmiacy już nie roztrwonili prowadzenia i pewnie wygrali 34:27.

Warmia Traveland Olsztyn - Meble Wójcik Elbląg 34:27 (18:15)

Warmia: Gawryś, M. Koledziński - Królik 8, Kryszeń 7, Kopyciński 3, Hegier 1, Jankowski 9, Droździk 1, Deptuła 2, Bonk, S. Koledziński 2, Wojciechowski, Kempiński 1.
Kary: 12 min.
Karne: 3/4.

Meble Wójcik: Plaszczak, Rycharski - Malewski 3, Olszewski , Kupiec 7, Ośko 5, Nowakowski 2, Malandy 1, Kostrzewa 4, Maluchnik 3, Malczewski 1, Mazur, Spychalski.
Kary: 6 min.
Karne: 5/7.

Czerwone kartki: Droździk (3x2min.) i Hegier (brutalny faul).

Widzów: 200

Komentarze (4)
avatar
shmon
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
niestety, ale para Chmielecki-Sulej już dawno powinna przestać zajmować się gwizdaniem; zdaje się, ze superligę im zabrali, ale oni nie nadają się na I ligę również... mecz na ciekawym poziomie Czytaj całość
avatar
t0m3k
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak zwykle rozbieznosci w statystykach... Brawo Warmia! Szkoda zgubionych po drodze punktow, bo juz 3. miejsce byloby pewne. A tak bitwa o "wszystko" z Pomezania. Powodzenia! 
avatar
kibic Warmii
26.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hymm... dziwne, byłem na meczu i żadnego brutalnego ataku łokciem o którym mowa w artykule nie widziałem. Czy to chodzi może o tą sytuację w której Szymon Hegier zupełnie przypadkowo przywalił Czytaj całość