Status quo zachowany - podsumowanie sezonu w wykonaniu Kar-Do Spójni Gdynia
Kar-Do Spójnię Gdynia w minionym sezonie prowadziło dwóch trenerów. Ostatecznie ekipa z Trójmiasta zajęła dziesiąte miejsce w lidze i kolejny sezon spędzi na pierwszoligowych parkietach
Przed sezonem
Kar-Do Spójnia Gdynia przed sezonem dokonała kilku zmian kadrowych. Z zespołu odeszli Maciej Gębala, który zdecydował się na kontynuowanie kariery w Magdeburgu, a także Dawid Wesołek, Łukasz Wiśniewski i Karol Radecki. Do drużyny z Trójmiasta dołączyło przed sezonem aż ośmiu zawodników - Łukasz Skowron, Marcin Borzymowski, Artur Serafinowicz i Krzysztof Machniewicz z AZS-u UKW Bydgoszcz, Kamil Kowalski z SMS-u Gdańsk, Łukasz Naus, który wrócił z wypożyczenia do Wybrzeża Gdańsk oraz dwaj wychowankowie - Robert Dziemian i Krzysztof Bielec. Podczas sezonu do zespołu dołączyli też Łukasz Szlinger i Paul Mbanefo.Runda pierwsza
Początek sezonu był całkiem udany dla gdyńskiej drużyny. Trzy pierwsze spotkania rozegrała ona na wyjazdach i dwa z nich wygrała - w Bydgoszczy z beniaminkiem oraz w Elblągu z silnym zespołem Mebli Wójcik. W tej rundzie podopieczni Leszka Elbickiego na obcych halach wygrali też w Gdańsku z SMS-em i zremisowali w Kościerzynie z Vetreksem Sokół. Gorzej wyglądała natomiast gra u siebie. Na pięć spotkań Kar-Do Spójni udało się wygrać tylko jedno - ostatnie, z Realem Astromal Leszno.
Poza grą w lidze, Kar-Do Spójnia Gdynia wystąpiła też w meczu półfinału wojewódzkiego Pucharu Polski z Wybrzeżem, jednak nie udało jej się sprawić niespodzianki w Gdańsku. Gdynianie mieli też możliwość zagrania meczu ligowego w Ergo Arenie. - Myślę, że trochę nas to mogło zdekoncentrować. Pierwszy raz graliśmy na takiej przestrzeni, przy tak dużej widowni. U nas na mecze ledwo przychodzi sto osób - mówił po tym spotkaniu Stanisław Gębala.W grudniu doszło do zmiany trenera w gdyńskiej drużynie. Z zespołem pożegnał się Leszek Elbicki, który wiosną poprowadził Aussie Sylex Sambor Tczew i wprowadził tczewianki do PGNiG Superligi kobiet. Zastąpił go Marcin Markuszewski, który jeszcze w 2013 roku był zawodnikiem Wybrzeża. Po ubiegłym sezonie zajął się pracą trenerską. - Jestem na początku swojej drogi trenerskiej i swój warsztat na pewno dopiero staram i będę starał się wypracować. Po rundzie spędzonej w GKS Żukowo wiem jednak, że praca trenera jest to coś, czym chcę się zajmować i co sprawia mi radość po zakończeniu kariery zawodniczej - mówił tuż po objęciu drużyny syn doświadczonego trenera, Zbigniewa Markuszewskiego.
Początek 2014 roku był przeciętny w wykonaniu gdynian, którzy wygrali zaledwie jedno z czterech pierwszych spotkań, z outsiderem z Bydgoszczy. Zaskoczeniem było więc zwycięstwo z Polskim Cukrem-Pomezanią Malbork. Później Kar-Do Spójnia wygrała jeszcze trzy mecze i wystarczyło to do utrzymania w I lidze.