Kamil Syprzak: Żeby wygrać trzeba być zespołem

Orlen Wisła Płock wysoko przegrała w pierwszym meczu finału mistrzostw Polski. - Graliśmy indywidualnie - powiedział niezadowolony z postawy swojej drużyny Kamil Syprzak.

Zawodnicy Orlen Wisły Płock zapowiadali, że zrobią wszystko by wygrać trzy mecze oraz powtórzyć dobrą dyspozycję, jaką zaprezentowali w spotkaniu finałowym o Puchar Polski. Dla Nafciarzy szczególnie ważne było wywiezienie chociaż jednej wygranej z kieleckiej Hali Legionów. W pierwszym meczu sztuka ta im się jednak nie udała. Płocczanie zaczęli dobrze, ale szybko oddali pola świetnie spisującym się tego dnia żółto-biało-niebieskim. 
[ad=rectangle]
- Nie zagraliśmy dobrze, może tylko pierwsze dziesięć minut było w naszym wykonaniu ok. Chcieliśmy tak zagrać przez całe sześćdziesiąt minut spotkania. Niestety, my zdajemy sobie sprawę, że żeby wygrać z kieleckim zespołem trzeba zagrać bardzo dobrze, nawet lepiej niż te pierwsze dziesięć minut. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski, bo szybko czeka nas kolejny mecz. Musimy się wykazać, bo wyglądało to tak, że wszyscy chcieli grać bardzo indywidualnie, a żeby wygrać trzeba być zespołem - mówił niezadowolony kołowy płockiej drużyny, Kamil Syprzak.

Zawodnicy Vive Targów Kielce grali bardzo konsekwentnie zarówno w ataku, jak i w obronie, co przełożyło się na małą liczbę błędów technicznych. Przez pierwsze pięćdziesiąt minut ich gra wyglądała zdecydowanie lepiej niż płocczan. - Kielczanie pokazali jak trzeba wykorzystywać kontry i szybko wracać do obrony, u nas tego zabrakło - skomentował Syprzak.

Kamil Syprzak zdobył trzy bramki dla swojego zespołu, dobrze wychodziły mu rzuty z drugiej linii
Kamil Syprzak zdobył trzy bramki dla swojego zespołu, dobrze wychodziły mu rzuty z drugiej linii

Czas na regenerację jest bardzo niewiele, od zakończenia sobotniego spotkania do rozpoczęcia niedzielnego meczu minie zaledwie osiemnaście godzin.

- Wiemy, ze przerwa między meczami nie jest długa. Było widać, że gdy mecz rozstrzygnął się na korzyść zespołu z Kielc trener wpuścił zawodników, którzy dali zmianę i dał innym chwilę oddechu żeby zachować siły na kolejne spotkanie - tłumaczył Syprzak.

Źródło artykułu: