Polki w dotychczasowych meczach eliminacyjnych spisywały się przeciętnie. Podopieczne Kima Rasmussena w pięciu meczach zgromadziły na swoim koncie tylko cztery punkty i teraz, by awansować, nie tylko muszą zwyciężyć, ale też odrobić trzybramkową stratę z pierwszego starcia z Czeszkami.
[ad=rectangle]
- Nastawiamy się pozytywnie do tego meczu. To spotkanie ostatniej szansy, choć brzmi to dramatycznie - przyznaje na łamach oficjalnej strony internetowej Związku Piłki Ręcznej w Polsce Niedźwiedź. - Co możemy zrobić? Na pewno strach ani stres nie pomogą nam w odniesieniu sukcesu. Wręcz przeciwnie, mogą nam przeszkodzić. Myślę, że trzeba spokojnie, ale na maksa pokazać na co nas stać. Byle do Europy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Co doświadczona zawodniczka sądzi o ekipie rywalek? - Na pewno jest to zespół bardzo ambitny. Pragnący tego awansu równie mocno, jak my. Z takimi ekipami ciężko się gra - nie kryje reprezentantka Polski. Dla biało-czerwonych niepowodzenie byłoby dramatem. Sobotni mecz w Brnie rozpocznie się o godzinie 11:25.