Kadra 2016. Jarosław Cieślikowski: Nie mamy zaplecza
Kadra Michaela Bieglera znajduje się na półmetku drogi do finałów mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w naszym kraju. Do imprezy docelowej biało-czerwonym pozostało półtora roku.
Doświadczony szkoleniowiec na tym polu pracę Niemca ocenia negatywnie. - Fundament reprezentacji Polski wciąż stanowi stara gwardia, która jeszcze za kadencji Bogdana Wenty zdobywała medale mistrzostw świata. Oczywiście, w drużynie znalazło się miejsce dla Michała Daszka, Kuby Łucaka czy Kamila Syprzaka, pojedyncze przypadki nie mogą jednak przesłaniać głównego wniosku. Tę kadrę wciąż trzymają zawodnicy wprowadzeni do niej przez poprzedniego selekcjonera - zaznacza.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Czy ktokolwiek wyobraża sobie lewe rozegrania reprezentacji bez Karola Bieleckiego oraz Michała Jureckiego? Czy ktoś widzi prawą stronę bez Krzysztofa Lijewskiego? - pyta Cieślikowski. - Jeśli chodzi o środek, to z Niemcami bez Mariusza Jurkiewicza i Bartłomieja Jaszki mogliśmy sobie poradzić, ale na wielkim turnieju ciężko sobie kadrę bez tego duetu wyobrazić. Bramka? Zarówno Piotr Wyszomirski, jak i Sławek Szmal grali przecież już u Wenty. Nie mamy zaplecza, nie widzę żadnej zmiany warty - dodaje.
Mimo uwag dotyczących sposobu budowania składu, nasz rozmówca o występ kadry Bieglera na turnieju w 2016 roku większych obaw nie ma. - Jestem optymistą. Jeśli w dobrej formie utrzymają się najbardziej doświadczeni zawodnicy i ta drużyna będzie funkcjonować tak, jak to tej pory, powinno być dobrze - podsumowuje Cieślikowski. - Jeśli jednak stanie się coś złego i w kadrze zabraknie chociażby jednego z kluczowych graczy, będziemy mieli poważny kłopot.