Były selekcjoner Bogdan Kowalczyk rezultaty osiągane przez reprezentację Polski ocenia pozytywnie. - Po dwóch pierwszych imprezach za kadencji Bieglera mówiliśmy, że wynik Polaków okazał się lepszy, niż gra, i tak faktycznie było. Trzeba jednak oddać temu zespołowi, że jest niesamowicie skuteczny. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, przy problemach kadrowych i kłopotach z kontuzjami, na obu wspomnianych turniejach osiągnęliśmy absolutne maksimum - podkreśla doświadczony szkoleniowiec w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Z tej perspektywy bardzo wysoko ocenić należy także wygrany dwumecz z Niemcami, który zapewnił biało-czerwonym prawo gry w przyszłorocznych finałach mistrzostw świata. - Pokonać takiego rywala na jego własnym terenie to jest sztuka, o osiągnięcie której byłoby trudno nawet najlepszym zespołom na świecie. W spotkaniach z Niemcami kluczowe znaczenie odegrała jednak nie sama gra tego zespołu, ale jego charakter. Musimy ten rezultat naprawdę docenić - nie kryje Kowalczyk.
Wyniki osiągane przez kadrę za kadencji Bieglera cieszą, na drużynę narodową spoglądać należy jednak także w dalszej perspektywie. - Nie ma co ukrywać, że mamy problem. Nasi zmiennicy są zdecydowanie słabsi od grupy, która od wielu lat decyduje o wynikach reprezentacji i przez półtora roku, które pozostały nam do mistrzostw Europy na własnych parkietach, musimy skupić się na szukaniu zawodników mogących tej drużynie pomóc. Cały czas bazujemy na tych samych graczach, a następców nie widać - zauważa doświadczony szkoleniowiec.
- Mistrzostwa Europy to zdecydowanie najtrudniejsza impreza dla szczypiornistów i do udanego uczestnictwa w niej nie wystarczy ośmiu czy dziewięciu wysokiej klasy graczy. Aby móc myśleć o zdobyciu medalu, trzeba mieć w kadrze szesnastu równych zawodników - podkreśla Kowalczyk. - Musimy się starać, aby do tej ekipy, którą mamy obecnie, w najbliższym czasie dołączyło kilku kolejnych graczy młodego pokolenia zdolnych do gry na wysokim poziomie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Kluczem do sukcesu podczas turnieju, który ugości polska ziemia, będzie ponadto dyspozycja zdrowotna najważniejszych kadrowiczów. - W trakcie minionego sezonu problemy dopadły i Bieleckiego, i Lijewskiego, pauzowali bracia Jureccy, po raz pierwszy od lat przerwę ze względu na uraz miał też Szmal - zauważa Kowalczyk. - To wszystko zawodnicy wysokiej klasy, którzy są w stanie zabezpieczyć nam występ na turnieju w 2016 roku. Czasami brakuje im już jednak zdrowia i tego obecnie należy im przede wszystkim życzyć.