Sędzia finału Pucharu Polski zawieszony na cały sezon?!

Sędziujący finałowe spotkanie Pucharu Polski Rafał Krawczyk w nowym sezonie nie będzie prowadził meczów na szczeblu centralnym. Ta decyzja kolegium wywołała burzę w środowisku sędziowskim.

Finałowe spotkanie Pucharu Polski na długo zapadnie w pamięci kibiców Vive Targów Kielce oraz Orlen Wisły Płock. Dwa najlepsze polskie zespoły stoczyły pasjonujący pojedynek. Cieniem na tym wydarzeniu położyła się jednak słaba praca sędziów. Prowadzący to spotkanie arbitrzy popełnili wiele błędów, szczególnie istotny był ten w ostatnich sekundach meczu. Sędziowie uznali nieprawidłowo zdobytą bramkę przez Michała Jureckiego, co zadecydowało o zwycięstwie Vive Targów Kielce.

Prowadzący zawody Grzegorz Wojtyczka i Rafał Krawczyk ponieśli konsekwencje, zostali zawieszeni do końca sezonu 2013/14. To niezbyt surowa kara zważywszy na fakt, że finał Pucharu Polski rozegrany został w połowie kwietnia. Pochodzący z Chorzowa Wojtyczka po sezonie zakończył karierę.

Kolegium sędziów wobec Krawczyka podjęło natomiast dalsze działania. Arbiter nie otrzymał powołania na konferencję szkoleniową dla sędziów związkowych ZPRP w Olsztynie, która odbędzie się pod koniec sierpnia. Oznacza to, że sędzia ten w nadchodzącym sezonie nie będzie mógł prowadzić spotkań na szczeblu centralnym.

Rafał Krawczyk i Grzegorz Wojtyczka nie będą miło wspominać finału Pucharu Polski
Rafał Krawczyk i Grzegorz Wojtyczka nie będą miło wspominać finału Pucharu Polski

Odważna decyzja organu ZPRP, na czele którego stoi Mirosław Baum spotkała się jednak z dezaprobatą śląskiego środowiska sędziowskiego, które postanowiło przesłać do przewodniczącego list otwarty w tej sprawie. W piśmie tym autorzy proszą o powołanie Krawczyka na konferencję szkoleniową. Swoją prośbę argumentują: "Błąd popełniony przez parę Krawczyk - Wojtyczka w ostatnich sekundach spotkania finałowego FinalFour Pucharu Polski nie wynikał z naruszenia przepisów i zasad gry w piłkę ręczną, a błędnej interpretacji przepisu. Tego typu błędy sędziowskie przytrafiały się wszystkim sędziom."

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Autorzy listu podkreślają: "Dobro i rozwój naszej ukochanej dyscypliny leży na sercu każdego z nas." W każdym zawodzie mamy do czynienia z solidarnością, niestety po raz kolejny jesteśmy świadkami jej patologicznej odmiany, gdzie zamiast ponieść konsekwencje stara się zamieść sprawę pod dywan.

Źródło artykułu: