Michał Jurecki bohaterem Vive?

Vive Tauron Kielce odniosło swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie 2014/2015. Spory udział miał w tym Michał Jurecki. To właśnie "Dzidziuś" pogrążył w ostatnich sekundach gospodarzy.

Gracze Gaz-System Pogoni Szczecin walczyli w sobotę nie tylko z Vive Tauronem Kielce, ale i z własnymi słabościami. Co ciekawe jednak, bardzo dużo słabych punktów było tego dnia po stronie mistrzów Polski. Czternastka zawodników do ostatnich sekund męczyła się z zaledwie 11-osobowym składem, jaki predestynował do gry Rafał Biały. O mały włos a doszłoby do sporej niespodzianki. - Na pewno tak. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Jest ta wygrana, ale po ciężkim boju. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski - krótko odpowiedział Michał Jurecki.
[ad=rectangle]
Popularny "Dzidziuś" przyznał jednak, że spodziewał się w Szczecinie tak ciężkiej przeprawy. - Pierwsze mecze sezonu zawsze są bardzo ciężkie z tego względu, że nie wiadomo w jakiej my jesteśmy dyspozycji a w jakiej przeciwnik. Trzeba przyznać, że też nie wiemy zbyt dużo o tym rywalu, bo to są na razie pierwsze spotkania. Zbyt dużo materiału do analizy nie mieliśmy - dodał sam zainteresowany.

Jurecki okazał się być prawdziwym katem dla szczecinian
Jurecki okazał się być prawdziwym katem dla szczecinian

Po zakończonym spotkaniu właśnie Jureckiego można uznać za swoistego rodzaju bohatera kielczan. W 52. minucie podwyższył prowadzenie swojej drużyny do dwóch oczek (28:26). Kluczem do zwycięstwa okazała się jednak akcja z ostatnich kilkudziesięciu sekund. Przy stanie 31:30 dla Vive Pogoń wyprowadzała szybką kontrę. Lewy rozgrywający znalazł się jednak w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. Przejął podanie i sam dokończył dzieła. W tym momencie szczecinianie wiedzieli, że jest już po meczu. - Tak, akurat udało mi się rzucić kilka ważnych bramek. Gra jednak cała drużyna, razem wygrywamy, razem przegrywamy - stwierdził skromnie rodowity kościanin.

Zapytany na koniec o zbliżającą się wielkimi krokami rywalizację w elitarnej Lidze Mistrzów i szansach Vive na poprawienie zeszłorocznego wyniku, odpowiedział. - Na razie nie myślimy o Lidze Mistrzów. Skupiamy się na drużynie z Wągrowca. To jest nasz najbliższy cel. Potem są jeszcze inne mecze, a na analizę i przygotowanie taktycznie do spotkań w Lidze Mistrzów przyjedzie jeszcze czas - rzucił podsumowująco 30-latek.

Źródło artykułu: