Lubinianki starcie ze szczecińską ekipą rozpoczęły fatalnie. Po pierwszych trzydziestu minutach gry podopieczne trener Bożeny Karkut przegrywały aż 5:11 i nic nie pozwalało przypuszczać, że po przerwie będą w stanie odwrócić losy rywalizacji. Na drugą część meczu Miedziowe wyszły jednak całkiem odmienione i szybko przejęły inicjatywę.
[ad=rectangle]
Po sześciu minutach drugiej połowy był już remis 11:11, a wkrótce wicemistrzynie kraju odskoczyły na dystans kilku trafień. Ostatecznie wygrały 26:22, a jak podkreślała Monika Maliczkiewicz, spory udział w ich triumfie miał doping lubińskich kibiców.
- Było fantastycznie, szczerze mówiąc czułam się prawie jak na finale. Może to nawet dobrze, że kibice zobaczyli dwie takie różne połowy w naszym wykonaniu, bo wiedzą na co nas stać i może chętniej będą przychodzić na następne mecze - stwierdziła bramkarka Zagłębia.
Niedzielne spotkanie z Pogonią z trybun nowej hali w Lubinie (wg wpisu w protokole meczowym) oglądało blisko tysiąc widzów, o ponad dwieście więcej niż podczas środowego meczu inaugurującego sezon z Aussie Sylex Samborem Tczew. Maliczkiewicz liczy, że wkrótce uda się zapełnić lubińskie trybuny do ostatniego miejsca. - Mam taką nadzieję. Organizacja jest jak na razie super. Kontuzjowane dziewczyny wrócą po rehabilitacji i razem zapełnimy tę halę - dodała.
Kolejne spotkanie we własnych progach podopieczne Bożeny Karkut rozegrają dopiero 24 września. Wcześniej czeka je pierwszy w tym sezonie wyjazd na parkiet rywalek.