Kalska wyrwała punkty w Tczewie - relacja z meczu Aussie Sylex Sambor Tczew - Energa AZS Koszalin

Po bardzo wyrównanym meczu, Aussie Sylex Sambor Tczew przegrał z Energą AZS Koszalin 21:22. Aż osiem bramek zdobyła grająca przez pół spotkania Karolina Kalska.

Przed meczem akcje obu drużyn stały równo. Co prawda koszalinianki miały za sobą jedno zwycięstwo, na co wciąż czekały podopieczne Leszka Elbickiego i Bartłomieja Peplińskiego. Tczewianki jednak mierzyły się z bardziej wymagającymi rywalkami i mogły mieć nadzieję, że tym razem zdobędą pierwsze punkty. - To zespół prezentujący podobny poziom do naszego. Boisko wszystko zweryfikuje. By wygrać, musimy popełniać mniej błędów technicznych - mówił przed spotkaniem Leszek Elbicki.
[ad=rectangle]
Od początku wynik był bardzo wyrównany. W koszalińskim zespole niezwykle skuteczna w ataku była jednak Joanna Załoga, która robiła różnicę. Po jej bramce, podopieczne Reidara Moistada wyszły w trzynastej minucie na prowadzenie 6:4. W końcu jednak zespół gospodarzy zaczął odrabiać straty.

Ze stanu 5:7, tczewianki wyszły na 10:7! Zdobyły pięć bramek z rzędu, a duża w tym zasługa Agnieszki Kordunowskiej-Lupy, która obroniła rzut karny i kilka razy zatrzymywała rywalki w ataku pozycyjnym. Bramkę na wagę trzypunktowej przewagi zdobyła Hanna Strzałkowska, która pokonała Izabelę Prudzienicę podczas gry w dwuosobowym osłabieniu. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 12:9. Już po końcowym gwizdku przewagę do czterech bramek mogła podwyższyć Tatiana Bilenia, lecz trafiła w poprzeczkę z rzutu wolnego bezpośredniego.

Od początku drugiej części spotkania, za odrabianie strat wzięły się Akademiczki z Koszalina, które ustrzegły się w tym czasie prostych błędów. W końcu po bramce Karoliny Kalskiej w 42 minucie doprowadziły do remisu 14:14. To właśnie Kalska była bohaterką drugiej części połowy. W ciągu trzynastu minut rzuciła sześć bramek, prezentując w tym czasie stuprocentową skuteczność ze skrzydła. Po jej serii, Energa AZS na 12 minut przed końcem prowadziła 18:16. - Bardzo mnie cieszy, że mogę pomóc drużynie. Trener postanowił wystawić mnie w drugiej połowie meczu i cieszę się, że dziewczyny potrafiły to wykorzystać i z tego były bramki. Wyszłyśmy na prowadzenie i dociągnęłyśmy dwa punkty - skomentowała Kalska.

Końcówka spotkania była bardzo wyrównana. Tczewianki kilka razy zmniejszały stratę do jednej bramki, by chwilę później je tracić. W 60 minucie Aleksandra Kobyłecka rzuciła bramkę dla drużyny gości. Na 20 sekund przed końcem odpowiedziała Karolina Olszowa, ale do końca spotkania piłkę miała drużyna z Koszalina i wygrała 22:21. - Strasznie się cieszyłam z tej bramki, bo nie mogę zaliczyć tego meczu do udanych. Na szczęście ostatnia bramka zadecydowała o naszym zwycięstwie - powiedziała Kobyłecka. - Jesteśmy beniaminkiem i będziemy płacić frycowe. Mam nadzieję, że to ostatni raz. Walczyłyśmy do 60 minuty, ale przegrałyśmy. Czas na zwycięstwa - dodała Alicja Łukasik.

Aussie Sylex Sambor Tczew - Energa AZS Koszalin 21:22 (14:11)

Aussie Sylex Sambor: Kordunowska-Lupa – Pasternak 5, Olszowa 4, Strzałkowska 3, Bilenia 2, Łukasik 2, Tomczyk 2, Belter 2, Skonieczna 1, Nowicka, Krajewska.
Kary: 6 min. (Nowicka 2 min., Skonieczna 4 min.).
Karne: 2/3.

Energa AZS: Prudzienica, Wiercioch – Kalska 8, Załoga 5, Błaszczyk 3, Kobyłecka 2, Manoila 1, Garović 1, Muchocka 1, Chmiel 1 oraz Matuszczyk, Balle.
Kary: 10 min. (Kobyłecka 4 min., Błaszczyk 2 min., Matuszczyk 2 min., Muchocka 2 min.).
Karne: 6/7.

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (Płock).
Widzów: 250.

Źródło artykułu: