Niesamowita pogoń Energi - relacja z meczu Energa AZS Koszalin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za klubem z Koszalina ciągnęły się ostatnio problemy finansowe. Zmiana zarządu postawiła drużynę na nogi. Zupełnie odmiennie jest obecnie w Nowym Sączu. Nowa miotła jednak nie odmieniła sytuacji.

- Ludzie pracujący w tym klubie wykonali naprawdę wielką robotę. Teraz możemy się skupić tylko na grze - wyraźnie zadowolony był po ostatnim spotkaniu trener Energi AZS Koszalin Reidar Moistad. Co ciekawe, problemy pojawiły się tym razem w Nowym Sączu. Pożegnano się z trenerką Lucyną Zygmunt, która postanowiła złożyć rezygnację z pracy. Ta zaś została przyjęta, a w jej miejsce zatrudniono Słowaka Dusana Danisa. Pytaniem pozostało teraz to, czy nowa miotła zadziała już w pierwszym meczu? [ad=rectangle] Od prowadzenia 1:0 rozpoczęły przyjezdne. Niepilnowana na kole była Kamila Szczecina. Słabsza skuteczność koszalinianek sprawiała, że przyjezdne w początkowej fazie zawodów jeszcze powiększyły swoją przewagę (1:3). Choć trwało to dłuższą chwilę, to niemoc, przy wsparciu tutejszych kibiców, udało się AZS-owi częściowo przełamać. Problemy podopiecznym Moistada sprawiała obrona nowosądeczanek, przez którą gospodynie niespecjalnie potrafiły się przebić. W dodatku, przy niemalże stuprocentowej skuteczności Katariny Dubajovej, tablica świetlna po 13. minutach wskazywała wynik 6:6.

Co ciekawe, na swoje pierwsze prowadzenie Energa wyszła dopiero w 16. minucie zawodów. Kontrę z pierwszego tempa wykorzystała Aleksandra Kobyłecka. Jeszcze lepszą formę niż liderka Olimpii pokazywała jednak Karolina Kalska. Trudno byłoby sobie wyobrazić ten zespół bez tej skrzydłowej. W swoim dorobku, po niespełna dwudziestu dwóch minutach miała już... 7 "oczek" (11:9). Zmiana taktyki mogła być tutaj kluczem do osiągnięcia przez Energetyczne sukcesu. Zdaje się, że ten sam wniosek wysunął norweski szkoleniowiec. "Plaster" od Kobyłeckiej otrzymała bowiem Dubajova. Wydawało się, że inicjatywę zaczęły już przejmować biało-zielone. Tymczasem kilka prostych błędów podań sprawiło, że z przewagi 14:12 nie zostało zupełnie nic i do przerwy obie siódemki zeszły remisując po 14.

Matuszczyk nie miała zbyt wielu okazji na kole
Matuszczyk nie miała zbyt wielu okazji na kole

Po zmianie stron miejscowe ponownie miały problem z zakończeniem akcji bramką. Doskonale wykorzystywały ten fakt Olimpijki, których gra w obronie nie pozwalała na zbyt wiele. W 34. minucie tablica świetlna wskazała już rezultat 15:17. Wiary w swój zespół nie tracili jednak miejscowi fani Akademiczek. Niewiele dawało również krycie indywidualne Słowaczki, którą starały się wyłączyć najpierw Sara Garovic, a potem także środkowa rozgrywająca Joanna Chmiel. Na słabszą postawę Energi zareagował Moistad. Przerwa na jego żądanie miała wzbudzić impuls do dokładniejszej gry. Co ciekawe, nawet zmiana obrony gospodyń na 4-2 nie okazywała się być zaskoczeniem dla zawodniczek trenera Danisa.

Ostatnie 12 minut optowało w duże emocje. Koszalinianki poprawiły obronę, a ich akcje były już znacznie dokładniejsze. Bramkę kontaktową na 22:23 w 50. minucie trafiła Dorota Błaszczyk. Te mogły doprowadzić do wyrównania, ale ponownie szwankowała skuteczność. Swoją drogą, pochwalić należało bramkarkę Aleksandrę Sach. Remis stał się jednak faktem w 55. minucie. Ważną bramkę dołożyła wówczas z prawego rozegrania Kobyłecka. Na 4 minuty przed końcem koszalinianki skorzystały z postawy swojej obrotowej Sylwii Matuszczyk, która dwukrotnie pozostała niepilnowana (27:26). Jeszcze ważniejszego gola zdobyła jednak w 59. minucie z karnego Joanna Załoga. Jak się potem okazało, ostatecznie przypieczętował on wygraną gospodyń.

Energa AZS Koszalin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 28:26 (14:14)

Energa AZS: Kowalczyk, Prudzienica - Kalska 11/5, Kobyłecka 2, Muchocka 4, Chmiel 1, Załoga 3/3, Błaszczyk 2, Garović 2, Balle, Manoila, Matuszczyk 3. Karne: 8/9 Kary: 4 min.

Olimpia-Beskid: Sach,Szczurek - Płachta 1, Leśniak, Gadzina 6, Figiel 1, Szczecina 3, Basta, Rączka, Kaliciecka 3, Dubajova 10/3, Stokłosa, Masna 2, Lapcevic. Karne: 3/4 Kary: 6 min.

Kary: Energa AZS - 4 min. (Muchocka, Kobyłecka - 2 min.); Olimpia-Beskid - 6 min. (Rączka, Figiel, Gadzina - 2 min.)

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska) Widzów: 800.

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
Andy Dixon
28.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leading by four goals with 15 minutes remaining, Olimpia managed to snatch defeat from the jaws of victory. How different from last year! In the case of AZS Koszalin, the club is certainly fort Czytaj całość
avatar
arwid
28.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przypieprzenie się delegata do telebimu. Do ch.. pana - NA KAŻDYM MECZU JEST TELEBIM, ŻADEN SIĘ NIE PRZYPIEPRZYŁ, TYLKO TEN MUSIAŁ... Czytaj całość
avatar
Wielbuond
28.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hehe rozjemcy Wojdyr i Kaszubski....a pamiętacie mecz Politechniki z Zagłębiem w Koszalinie, jak cudownie pogwizdali :P? para, która była pchana na międzynarodowych i koncertowo zepsuła test na Czytaj całość
avatar
arwid
27.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyrwały zwycięstwo. NS nastawił się na zwycięstwo którego nie mają  
avatar
Pedros
27.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakas nowa moda ? Poprzednie dwa sezony zawyżanie frekfencji, a teraz niedoszacowywanie ilości kibiców ;) Sędziowie bardzo pomagali gościom. Co te pajace wyczyniały woła o pomstę do nieba.