Niezwykle trudny początek rozgrywek mają przed sobą gracze z Poznania. Zespół MKS-u na początek rozgrywek mierzy się z kolejnymi ekipami, które aspirują do zajęcia wysokich lokat w pierwszoligowej tabeli. Gracze Domana Leitgebera w pierwszych dwóch starciach z KPR Legionowo oraz Meblami Wójcik Elbląg pokazali się z dobrej strony, ale nieznacznie przegrali.
[ad=rectangle]
Na przełamanie kibice poznańskiego szczypiorniaka czekali w trzeciej serii gier, choć zadanie było równie trudne, jak w poprzednich potyczkach. Do stolicy Wielkopolski przyjechała Pomezania, która do tej pory dość łatwo gromadziła na swoim koncie kolejne "oczka".
Początek spotkania potwierdził przedmeczowe prognozy. Gospodarze wyszli na parkiet bardzo zmotywowani i byli równorzędnym rywalem dla faworyta z Malborka. Wynik w granicach remisu oscylował przez pierwszy kwadrans pojedynku. Pod koniec pierwszych trzydziestu minut Polski Cukier przeszedł do ofensywy i wypracował sobie solidną zaliczkę przed przerwą, prowadząc różnicą czterech trafień.
Dziesięć minut po zmianie stron rozwiało wątpliwości, kto tego dnia był zdecydowanie lepszy. MKS zawodziła skuteczność. W tym fragmencie poznaniacy tylko dwukrotnie trafiali do bramki rywali. Ci wykorzystali ich nieporadność i wyszli na prowadzenie 21:13.
Mając taką przewagę Pomezania mogła spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia. Doświadczeni gracze Igora Stankiewicza nie pozwolili sobie na roztrwonienie przewagi, a dodatkowo ją powiększyli. Ostatecznie Pomezania wygrała 33:23 i z kompletem punktów plasuje się na 2. miejscu w tabeli. Poznaniacy swoich "oczek" w rozgrywkach poszukają w Gdyni.
MKS Poznań - Polski Cukier Pomezania Malbork 23:33 (11:15)