Sensacja w Zagrzebiu, egzekucja w Kolding, Vive i Wisła planowo - podsumowanie 1. kolejki Ligi Mistrzów
Już w inauguracyjnej kolejce Ligi Mistrzów nie zabrakło niespodzianek. Sromotnej klęski doznał w Kolding obrońca trofeum SG Flensburg-Handewitt, a na tarczy ze stolicy Chorwacji wracało THW Kiel.
Perfekcyjna duńska maszyna
Mistrz Danii zdeklasował Flensburg 35:21, a blisko 3000 widzów zgromadzonych w TRE-FOR Arena w Kolding było świadkami spektakularnej gry ekipy dowodzonej przez Arona Kristjanssona. Powrót w wielkim stylu zaliczył Kim Andersson, a Duńczycy słynący głównie ze świetnej gry w defensywie imponowali także wszechstronnością i łatwością w kreowaniu akcji ofensywnych. - To wielka niespodzianka, nawet o tym nie marzyliśmy - wyznał w rozmowie z BBC Sport najskuteczniejszy w szeregach KIF, Kasper Irming.
RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb to bez cienia wątpliwości sprawca największej sensacji weekendowych spotkań Champions League. Mistrzowie Chorwacji pokazali dwa oblicza i rozprawili się z jednym z głównych faworytów do triumfu w tych rozgrywkach. - Wiedzieliśmy, że THW Kiel nie odpowiada obrona 5:1, to było kluczem do wygranej. W pierwszej połowie byliśmy w śpiączce, po przerwie zagraliśmy bardzo agresywnie w obronie, do granic bólu - podsumował Zlatko Saracević, który pod nieobecność ukaranego Veselina Vukovicia pełnił rolę pierwszego trenera.
Landin zatrzymał Montpelier
Duński bramkarz był gwiazdą sobotnie wieczoru w SAP Arenie. Niklas Landin w starciu z Montpellier Agglomeration HB zanotował aż 20 skutecznych interwencji, pozbawiając rywala jakichkolwiek nadziei na wywiezienie punktów z Mannheim. Dzięki paradom Landina w 40. minucie meczu RNL miało już dziesięć bramek przewagi, a gdyby nie Diego Simonet i Vid Kavticnik francuski zespół doznałby w Niemczech jeszcze większego upokorzenia. MKB Veszprém ma powody do niepokoju przed meczem z Lwami.