W rywalizacji Dunkerque HB z AaB Aalborg Handbold, które zainaugurowało niedzielne mecze Champions League, obie drużyny nie grzeszyły zbytnio skutecznością w ofensywie. W 22. minucie było bowiem jedynie 9:8 na korzyść wicemistrzów Danii. Skandynawowie mieli jednak czego żałować - nie wykorzystali bowiem w pełni kapitalnej gry między słupkami Ole Erevika (10 udanych interwencji w pierwszej partii, broniącego na niemal 50 procent skuteczności) i ostatecznie po pół godzinie gry na tablicy wyników widniał remis.
[ad=rectangle]
Po przerwie inicjatywę przejęli przyjezdni. Podopieczni Jespera Jensena w ataku pozycyjnym grali długo, acz konsekwetnie w łatwy sposób rozmontowując defensywę mistrza Francji. Opiekun Dunkierki, Patrick Cazal imał się wszelkich sposobów - rotował składem, zmieniając także bramkarzy i ustawienie w obronie, ale nie przyniosło to wymiernych efektów. Duńczycy mimo, że swoją grą także nie zachwycali skrupulatnie powiększali przewagę i punktowali rywali. W 51. minucie Aalborg miał już cztery bramki przewagi i do końca kontrolował losy spotkania. Paweł Paczkowski cały mecz spędził na ławce rezerwowych.
Rywalizacja KIF Kolding z SG Flensburgiem-Handewitt w "płockiej" grupie była jednym z hitów niedzielnych meczów. Początek spotkania należał do mistrzów Danii, którzy po trafieniu w 10. minucie Lukasa Karlssona prowadzili z obrońcą trofeum 6:3. Między słupkami duńskiej bramki dobre wejście zaliczył Kasper Hvidt (5 udanych interwencji w kwadrans). Wikingowie szybko wrócili jednak do gry - a po dwóch z rzędu trafieniach ze skrzydła Lasse Svana Hansena w 16. minucie na tablicy wyników był już remis 7:7. Jak się jednak później okazało - były to miłe złego początki dla najlepszej ekipy Starego Kontynentu minionego sezonu.
Z drugiej linii uaktywnili się Kim Andersson i Lasse Andersson, raz za razem bombardując bramkę Mattiasa Anderssona. KIF Kolding prezentował handball niezwykle kombinacyjny i zabójczo skuteczny, a po bramce z kontrataku Cyril Viudes mistrzowie Danii prowadzili na 180 sekund przed końcem 18:12, z sześciobramkową przewagą udając się do szatni.
Skandynawowie w drugich trzydziestu minutach poszli za ciosem i dokonali istnej egzekucji na drużynie Ljubomira Vranjesa. W bramce KIF Kolding wybornie prezentował się Hvidt (łącznie 16 parad, blisko 50-procentowa skuteczność!), po którego interwencjach podopieczni Arona Kristjanssona przeprowadzali zabójcze w skutkach kontrataki, gdzie równych sobie nie miał Kasper Irming. Kiedy w 46. minucie Lasse Anderson wyprowadził Duńczyków na dziewięć bramek przewagi (27:18) - o czas poprosił szkoleniowiec Wikingów.
Przerwa na żądanie nie dała jednak nic. Flensburg wyglądał przy KIF jak dzieci we mgle, a tryby w duńskiej maszynie funkcjonowały perfekcyjnie. Duńczycy z dziecinną wręcz łatwością rozmontowywali defensywę Wikingów, deklasując triumfatora poprzedniej edycji Ligi Mistrzów różnicą aż czternastu trafień!
Nie najlepsze wspomnienia przed wyjazdowym meczem z Metalurgiem Skopje miało Paris Saint-Germain, które w minionych rozgrywkach rywalizowało w fazie grupowej zarówno z Metalurgiem i Vardarem - w obu meczach w stolicy Macedonii zdobywając raptem jeden punkt. Gracze Philippe'a Gardenta dobrze weszło w mecz, po bramce z kontrataku Luca Abalo w 11. minucie prowadząc 6:3. Gospodarze długo nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Thierry'ego Omeyera - nowego ducha w Hutników zdołał jednak tchnąć Filip Mirkulovski.
Lino Cervar nakazał indywidualnie pilnować Mikkela Hansena, a z biegiem czasu żniwa zaczęła zbierać także aktywna obrona skopijczyków. Ponadto na skrzydle coraz śmielej poczynał sobie Dejan Manaskov. Po długim pościgu Metalurg dopiął swego i tuż przed końcem pierwszej połowy doprowadził do remisu.
Po zmianie stron z minuty na minutę zaczęła zarysowywać się przewaga PSG. Kilka cennych interwencji odnotował Thierry Omeyer, a za sprawą rzutu Mikkela Hansena z linii 7 metrów, kwadrans przed końcem wicemistrzowie Francji prowadzili 21:17. Metalurga to jednak nie podłamało. Cervar zmienił ustawienie w defensywie, nakazując podwyższanie pod rozgrywających PSG. Gra gości w ataku pozycyjnym nieco się załamała, a w 54. minucie po bramce Luki Cindricia Metalurg przegrywał już tylko 21:22. W decydujących fragmentach Macedończykom zabrakło jednak zimnej krwi, zemściły się także liczne niewykorzystane okazje na odwrócenie losów meczu. Paryżanie skarcili za to rywali bezlitośnie i tym samym odczarowali stolicę Macedonii, zdobywając w swoim trzecim meczu LM w Skopje pierwszy komplet punktów.
Niezwykle ciężką przeprawę miało Pick Szeged w konfrontacji z Motorem Zaporoże.
Początek należał do wicemistrzów Węgier mających w swoich szeregach dobrze
dysponowanego rzutowo Deana Bombaca. Po trzecim jego trafieniu w meczu w 11. minucie było 7:4, lecz Ukraińcy błyskawicznie wyrównali. To efekt wzorowej współpracy z obrotowym Olexandrem Shevelievem oraz kilka cennych interwencji Richarda Stochla. Ostatecznie po pół godznie gry o dwie bramki lepsi byli jednak podpieczni Juana Carlosa Pastora.
Przyjezdni nadawali ton grze w drugiej odsłonie, a w 48. minucie wysforowali się na czterobramkowe prowadzenie. Pięc minut przed końcem był już jednak remis 24:24, a 180 sekund później prowadzenie wicemistrzom Węgier dał Niko Mindegia. Ważną piłkę odbił Jose Manuel Sierra, z kolei w kontrataku nie pomylił się Vladimir Vranjes. W ostatniej akcji meczu powinien być rzut karny dla Ukraińców (obrona w polu), lecz rumuńscy sędziowie dali się nabrać i odgwizdali... faul ofensywny obrotowego. Wygrana zdobywcy Pucharu EHF budzi więc ogrom kontrowersji. Piotr Wyszomirski na parkiecie pojawił się w drugiej odsłonie meczu.
Sprawcą największej sensacji była RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb - młody chorwacki zespół pokonał bowiem finalistę minionej edycji, THW Kiel. Choć Zebry do stolicy Chorwacji udały się bez kontuzjowanego Filipa Jichy (wyłączony z gry na 6 tygodni) - wszystko szło zgodnie z planem. Podopieczni Alfreda Gislasona w 35. minucie prowadzili 15:10 i nic nie zapowiadało, że mistrzowie Niemiec wracać będą na tarczy.
Ekipa z Zagrzebia miała jednak fenomenalnie grającego w bramce Filipa Ivica, który w ciągu 21 minut przepuścił... raptem trzy bramki! W 50. minucie na tablicy wyników było 21:18 - Zebry zdołały rzucić kontaktowe trafienia. Chorwaci nie dali jednak sobie wydrzeć wygranej. Luka Stepancić 90 sekund przed końcem trafił 26:24, a następnie Ivić zatrzymał rzut ze skrzydła Niclasa Ekberga. Zwycięstwo mistrzów Chorwacji przypieczętował Domagoj Pavlović.
Wyniki niedzielnych spotkań 1. kolejki Ligi Mistrzów:
Grupa A
Naturhouse La Rioja - Meshkov Brest 39:31 (20:14)
Najwięcej bramek: dla Naturhouse - Juanin Garcia 8, Philipp Stenmalm 6, Francisco Garcia Rubio 5; dla Meshkova - Rastko Stojković 9, Siarhei Shylovich 7.
Metalurg Skopje - Paris Saint-Germain 22:27 (11:11)
Najwięcej bramek: dla Metalurga - Filip Mirkulovski 5, Dejan Manaskov, Mijajlo Marsenić - po 4; dla PSG - Mikkel Hansen 6, Luc Abalo 5.
RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb - THW Kiel 27:25
Najwięcej bramek: dla Prvo Plinarsko - ; dla THW Kiel -
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Barca Lassa | 14 | 12 | 0 | 2 | 486:391 | 24 |
2 | Telekom Veszprem | 14 | 10 | 0 | 4 | 410:382 | 20 |
3 | Vardar Skopje | 14 | 9 | 1 | 4 | 406:390 | 19 |
4 | PGE VIVE Kielce | 14 | 7 | 0 | 7 | 439:430 | 14 |
5 | Rhein-Neckar Loewen | 14 | 7 | 0 | 7 | 418:410 | 14 |
6 | Mieszkow Brześć | 14 | 4 | 1 | 9 | 379:419 | 9 |
7 | Montpellier HB | 14 | 3 | 1 | 10 | 377:414 | 7 |
8 | IFK Kristianstad | 14 | 2 | 1 | 11 | 396:475 | 5 |
Grupa B
KIF Kolding - SG Flensburg-Handewitt 35:21 (19:13)
Najwięcej bramek: dla KIF Kolding - Kasper Irming 7, Bo Spellerberg 6, Kim Andersson, Martin Dolk - po 5; dla Flensburga - Anders Eggert 8, Thomas Mogensen 4.
Alingsas HK - FC Barcelona 28:38 (16:21)
Najwięcej bramek: dla Alingsas - Jesper Konradsson 5, Marcus Enström, Fredrik Tern - po 4; dla FC Barcelony - Jesper Noddesbo 9, Nikola Karabatić, Kiril Lazarov - po 6.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Paris Saint-Germain HB | 14 | 13 | 0 | 1 | 455:385 | 26 |
2 | MOL-Pick Szeged | 14 | 9 | 2 | 3 | 411:397 | 20 |
3 | SG Flensburg-Handewitt | 14 | 7 | 1 | 6 | 378:370 | 15 |
4 | HBC Nantes | 14 | 5 | 4 | 5 | 421:408 | 14 |
5 | HC Motor Zaporoże | 14 | 5 | 1 | 8 | 413:412 | 11 |
6 | RK PPD Zagrzeb | 14 | 4 | 3 | 7 | 359:388 | 11 |
7 | Skjern Handbold | 14 | 3 | 2 | 9 | 398:439 | 8 |
8 | Celje Pivovarna Lasko | 14 | 3 | 1 | 10 | 380:416 | 7 |
Grupa D
Dunkerque HB - AaB Aalborg Handbold 21:26 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Dunkierki - Jalleledine Touati 5, Baptiste Butto 4; dla Aalborga - Isaias Guardiola, Havard Tvedten - po 6, Niclas Barud, Morten Slundt - po 4.
Pick Szeged - HC Motor Zaporoże 27:26 (13:11)
Najwięcej bramek: dla Pick - Dean Bombac 6, Niko Mindegia 5, Ferenc Ilyes 4; dla Motoru - Olexandr Shevelv 8, Sergii Burka 6, Mykola Stetsyura 4.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dinamo Bukareszt | 10 | 7 | 0 | 3 | 293:280 | 14 |
2 | Orlen Wisła Płock | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:250 | 14 |
3 | Elverum Handball | 10 | 6 | 1 | 3 | 278:272 | 13 |
4 | Abanca Ademar Leon | 10 | 5 | 2 | 3 | 252:251 | 12 |
5 | Riihimaeki Cocks | 10 | 2 | 2 | 6 | 246:269 | 6 |
6 | Wacker Thun | 10 | 0 | 1 | 9 | 268:293 | 1 |
Jedyny mecz, który wyglądał tak, jak miał to Alingsas z Barceloną, wyraźna wygrana Barcy, ale nie żadna masakra.
Poza tym Kolding i Paryż może byli lekkim faworytam Czytaj całość