Artur Chmieliński: Podczas meczu nie może puścić koncentracja

Artur Chmieliński z sezonu na sezon jest coraz ważniejszym zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk. Młody bramkarz w ostatnim czasie zaczął dostawać najwięcej minut na boisku.

Artur Chmieliński jest wychowankiem Conrada Gdańsk. W sezonie 2010/11, w którym Wybrzeże Gdańsk zgłosiło się do II ligi, jeszcze nie występował w barwach czerwono-biało-niebieskich barwach. Grał wówczas w Sokole Gdańsk , który po tym jak wielu jego zawodników zasiliło Wybrzeże, zajął ostatnie miejsce w lidze. Co ciekawe w meczach z Wybrzeżem, drużyna z Gdańska-Oruni traciła odpowiednio 46 i 42 bramki. Chmieliński po awansie do I ligi został jednak włączony do kadry czerwono-biało-niebieskich.
[ad=rectangle]
Początkowo urodzony w 1992 roku bramkarz był trzecim - po doświadczonym Marcinie Głębockim i Wojciechu  Kasperku. Następnie zaczął dostawać trochę więcej szans, jednak przed ubiegłym sezonem, do Gdańska wrócił mający za sobą wiele lat gry w PGNiG Superlidze - Sebastian Sokołowski.

Chmielińskiego czekała rywalizacja z dwoma bardzo doświadczonymi bramkarzami, jednak zmotywowało go to do jeszcze cięższej pracy, za co jest chwalony przez kolegów z drużyny oraz sztab szkoleniowy. Nie poddał się i pod koniec sezonu bronił już tyle co Sokołowski, a w niektórych spotkaniach, jak w decydującym o awansie meczu w Wągrowcu, był już kluczową postacią.

W meczu z Gaz-System Pogonią bronił już przez 60 minut. Sebastian Sokołowski wchodził tylko na rzuty karne, a Patryk Plaszczak nie był wpisany do protokołu meczowego. - Jak obronię, to jest fajnie. Niestety później przychodzą chwile wpuszczania bramek i trzeba się nakręcać. Podczas meczu bardzo ważna jest koncentracja. Jak ona puszcza, to można wpuścić głupie bramki z własnej winy i to nie pomaga. Jak spisujemy się dobrze w obronie, to przenosi się to na atak, gdyż mamy wtedy w głowach, że jeden element już funkcjonuje - powiedział Artur Chmieliński.

Artura Chmielińskiego nie przeraża rywalizacja i z rundy na rundę jest coraz ważniejszym zawodnikiem w Wybrzeżu
Artura Chmielińskiego nie przeraża rywalizacja i z rundy na rundę jest coraz ważniejszym zawodnikiem w Wybrzeżu

Wybrzeże Gdańsk, które w I lidze wygrywało mecz za meczem, po awansie ma na swoim koncie jeden remis i trzy porażki. - Przeżywamy zderzenie ze ścianą. Na początku sezonu zdobyliśmy jeden punkt, po szczęśliwym remisie z Zagłębiem. W innych meczach staramy się, walczymy, ale czegoś brakuje. Pracujemy na treningach nad tym, by móc rywalizować skutecznie z bardziej ogranymi rywalami - zauważył bramkarz czerwono-biało-niebieskich.

Wybrzeże spadło na przedostatnie miejsce w lidze. Wyżej jest m.in. Nielba Wągrowiec, która awansowała do PGNiG Superligi po barażach. - Oni znaleźli sposób na Zagłębie, w przeciwieństwie do nas. W PGNiG Superlidze każdy walczy o życie w każdym meczu. Trzeba się pokazywać jak najlepiej i iść do przodu. My jako beniaminkowie w ogóle nie możemy mówić o spokoju. Mecz z Nielbą będzie kolejnym, w którym będziemy musieli wyjść na 110 procent i pokazać nasze umiejętności - zakończył Chmieliński.

Komentarze (0)