KPR Jelenia Góra na wznoszącej fali

Początek sezonu dla KPR Jelenia Góra nie był zbyt udany. Im głębiej w rozgrywki tym dziewczynom prowadzonym przez trenera Michała Pastuszko idzie coraz lepiej.

Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk
Jeszcze przed startem rozgrywek szkoleniowiec KPR zapowiadał, że jego zespół będzie stać na wyrównaną walkę nawet z faworytami do medali. - Będziemy chcieli grać taką piłkę ręczną jaką lubią kibice. Naszą domeną ma być twarda obrona i szybkie przejście do ataku. Aby skutecznie rywalizować z najlepszymi musimy grać niezwykle ambitnie. Wierzę w swój zespół i liczę na ciekawy sezon - zaznaczał Michał Pastuszko.
Pierwsze spotkania wskazywały, że w drużynie drzemie spory potencjał. Zarówno meczu z MKS Lublin, jak i AZS Koszalin jeleniogórzankom wygrać się nie udało. Mimo tego w klubie zachowywano spokój i czekano na pierwszy sukces. Ten przyszedł 20 września w pojedynku 3. kolejki. KPR pokonał wówczas Olimpię Nowy Sącz. Następny wyjazd przyniósł nieznaczną przegraną ze Startem Elbląg. Był to dla kibiców z Jeleniej Góry ostatni smutny moment trwającego sezonu. Od tamtego momentu zespół ze stolicy Karkonoszy bowiem nie przegrywa. Były remisy w Lubinie z Zagłębiem, podział punktów z Pogonią Szczecin oraz wygrane z Ruchem Chorzów i SPR w Olkuszu. - Potencjał w tym zespole jest jeszcze bardzo duży. Dziewczyny nie pokazały wszystkiego co potrafią. Jest dobrze, ale zawsze może być bardzo dobrze. Jeśli chodzi o przeszłość żałujemy zwłaszcza spotkań z Koszalinem oraz Elblągiem. Do końca rundy zostały trzy mecze. W każdym będziemy walczyć. Liczę, że w każdym z nich oraz później w drugiej rundzie zespół pokaże jeszcze lepszą piłkę ręczną niż dotychczas - podkreślił Michał Pastuszko.

Szkoleniowiec KPR podkreśla, że o sile drużyny nie stanowi jedynie Jelena Bader, której przybycie do Jeleniej Góry okrzyknięto jako jeden z transferowych hitów. - Myślę, że solidność tkwi w całej drużynie. Na sukces zespołu składają się wszystkie zawodniczki. W świetnej formie są zwłaszcza Gosia Buklarewicz oraz Marta Dąbrowska. Jela fajnie wprowadziła się do drużyny i jest jego dużym plusem. W ważnych momentach wprowadza do zespołu dużo spokoju - ocenił trener jeleniogórskiej drużyny.

Dobre wyniki powodują, że w zespole panuje bardzo dobra atmosfera. Zawodniczki oprócz treningów w ostatnim czasie wzięły udział w specjalnej sesji fotograficznej, a także odwiedziły ośrodek terapii zajęciowej dla osób niepełnosprawnych w Kowarach. - W głowach dziewcząt oraz prezesów jest dużo fajnych pomysłów. W ośrodku spędziliśmy blisko 2,5 godziny. Było dużo rozmów, a także sympatycznych sytuacji. Zależy nam by klub był widoczny na zewnątrz i miał coraz więcej kibiców - tłumaczył trener Pastuszko.

Szkoleniowiec cieszy się z rosnącej formy swojej drużyny, ale jednocześnie martwi się brakiem możliwości skorzystania z kilku zawodniczek. Powoli do treningów z zespołem wraca Anna Mączka. - Mam nadzieję, że obok niej niedługo do pełnej sprawności po plastyce więzadeł krzyżowych powróci Natalia Winiarska. Na drugą rundę powinna się też wykurować Ola Uzar, która także jest po zabiegu kolana. Do tego dochodzi rehabilitacja Kasi Demiańczuk. Trochę nieobecnych zatem jest. To boli. Taki jest jednak sport i muszę być cierpliwy. Liczę, że jak wrócą do drużyny to wszyscy na tym skorzystamy - kontynuował Michał Pastuszko.

Do zakończenia pierwszej części sezonu zasadniczego pozostały trzy kolejki. Będą to jednocześnie ostatnie mecze jakie drużyna z Jeleniej Góry rozegra w 2014 roku. KPR kolejno zagra u siebie z Piotrcovią Piotrków Trybunalski (8 listopada, g. 17) oraz na wyjeździe z Vistalem Gdynia (15 listopada) i Samborem Tczew (22 listopada). - Moim ogromnym marzeniem byłoby wywalczenie sześciu punktów. Zdaję sobie jednak sprawę, że każdy mecz będzie dla nas trudny. Obecnie myślimy o Piotrcovii. Nadmienię tylko, że do Tczewa i nad morze nie będziemy chcieli jechać wyłącznie na wycieczkę - zakończył Michał Pastuszko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×