Starcie z byłym klubem PGNiG Superligi od pierwszych minut kontrolowane było przez drużynę trenera Sławomira Szenkela. Olimpijczycy już po kilku minutach wypracowali sobie zdecydowaną przewagę, która pozwoliła im na swobodną grę. Przyjezdni dzielnie walczyli o korzystny wynik, grający bez Arkadiusza Kowalskiego gospodarze bez problemów dowieźli jednak wygraną do końcowej syreny.
[ad=rectangle]
Piekarzanie spotkanie rozpoczęli od prowadzenia 5:1. Świetnie w mecz wszedł bramkarz Damian Kowalczyk, który popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami, w ataku zaś ze zdobywaniem bramek problemów nie mieli Kamil Cieniek oraz Michał Rosół. Dobra gra wspomnianego tria wystarczyła, by gospodarze cieszyli się z dwóch punktów.
Czuwaj po słabym starcie rzucił się jednak do odrabiania strat i w 10. minucie po trafieniach Pawła Stołowskiego oraz Mateusza Kroczka przegrywał już tylko 4:5. Kolejny przestój przyjezdnych połączony z interwencjami Kowalczyka sprawił jednak, że gospodarze ponownie odskoczyli Harcerzom, cztero lub pięciobramkowe prowadzenie utrzymując niemal do końca meczu.
Goście ostatnią szansę odwrócenia losów spotkania mieli na cztery minuty przed końcem spotkania, kiedy to po trzech zdobytych pod rząd bramkach przegrywali już tylko 26:28. Ekipa Przemysława Korobczaka swojej szansy jednak nie wykorzystała, a trafienia Mariusza Kempysa i Tomasza Kurzawy przypieczętowały wkrótce wygraną Olimpii.
Olimpia Piekary Śląskie - Czuwaj Przemyśl 32:27 (14:11)
Olimpia: Kowalczyk, Zemelka - Cieniek 8, Rosół 8, Gogola 4, Chromy 2, Kempys 2, Kurzawa 2, Smolin 2, Włoka 2, Fidyt 1, Parzonka 1, Chojniak.
Czuwaj: Rycharski, Sar, Orłowski - Kubisztal 7, Kroczek 7, Stołowski 4, Misiewicz 3, Żak 3, Puszkarski 2, Kusal 1, Dejnaka, Piechnik.
Sędziowali: Jakub Gnyszka oraz Mateusz Stonoga (Ozimek).
Widzów: 220.