Ostatnich meczów MKS Zagłębie Lubin oraz Wybrzeże Gdańsk nie mogą zaliczyć do udanych. Ekipa Miedziowych przegrała w lidze z SPR Chrobrym Głogów, a drużyna gdańszczan odpadła z Pucharu Polski. Najbliższe spotkanie jest zawsze szansą na rehabilitację, więc nastroje były bardzo bardzo bojowe. Poza tym, obie siódemki miały sobie coś do udowodnienia, ponieważ spotkanie w pierwszej rundzie zakończyło się podziałem punktów.
[ad=rectangle]
Team gości szybko wypracował sobie po bramkach Huberta Korneckiego, Patryka Abrama i Jacka Suleja prowadzenie o wysokości trzech oczek. Ekipa gospodarzy kompletnie nie radziła sobie w ofensywie, na czym Wybrzeże Gdańsk budowało przewagę. W 13. minucie po celnym trafieniu wyróżniającego się w sobotę Suleja wzrosła ona już do siedmiu trafień! Cegiełkę do tego jakże pozytywnego wyniku dołożył także Artur Chmieliński.
Zadziałało to na Miedziowych jak zimny prysznic. Drużyna MKS Zagłębia Lubin rozpoczęła pościg za rywalem, zdobywając pięć bramek z rzędu, w tym trzy z siódmego metra autorstwa Wojciecha Gumińskiego. Po efektownym zrywie gospodarzy znowu przydarzył się przestój, co bezbłędnie wykorzystał gdański zespół. Mimo że Wybrzeże z czasem odbudowało wysoką przewagę, nie potrafiło dowieźć jej do przerwy. Drużyna prowadzona przez szkoleniowców Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka zeszła na przerwę, mając na swoim koncie o dwie bramki więcej niż gospodarz spotkania.
Druga połowa rozpoczęła się od nerwowych strat po obu stronach parkietu. Za Chmielińskiego między słupki wszedł dwudziestoletni Patryk Plaszczak, który już na samym początku popisał się udaną interwencją. W następnych akcjach gdański golkiper dał się pokonać i ekipa miejscowych doprowadziła w 41. minucie do upragnionego wyrównania. Trener Wybrzeża natychmiast położył na stoliku sędziowskim zielony kartonik, wzywając swoich podopiecznych na sześćdziesiąt sekund rozmowy.
Krótka przerwa w grze zadziałała na korzyść Miedziowych. Drużyna szkoleniowca Jerzego Szafrańca zaraz po wznowieniu meczu wyszła na pierwsze prowadzenie w pojedynku. Gdy na ławkę kar powędrował Adam Marciniak, na parkiecie nastąpił następny zwrot wydarzeń. Team przyjezdnych zdobył cztery bramki z rzędu, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mimo komfortowego dystansu, siódemka z Trójmiasta wciąż czuła na plecach oddech zespołu gospodarzy, który wciąż nie dawał za wygraną.
Na dziesięć minut przed końcem tablica świetlna wskazywała remis po dwadzieścia sześć, co zapowiadało emocjonującą końcówkę. Do siatki trafił Dariusz Rosiek, na co błyskawicznie odpowiedział Kornecki. Potem drogę do bramki znalazł popularny "Guma" i podobnie jak wcześniej, na odpowiedź Wybrzeża Gdańsk nie trzeba było długo czekać. Chwilę później na siódmym metrze stanął Dawid Przysiek i z zimną krwią wykorzystał rzut karny. Po drugiej stronie para sędziowska również podyktowała "siódemkę", którą wykorzystał Adrian Kondratiuk, doprowadzając pięć minut przed końcem do kolejnego remisu.
Następne dwie bramki z rzędu zdobyło MKS Zagłębie Lubin i to drużyna Miedziowych była bliżej wygranej. W odpowiedzi pokonał lubińskiego bramkarza Kondratiuk, a Jarosław Paluch został wysłany na ławkę kar. Czterdzieści sekund przed ostatnim gwizdkiem i przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy, o czas poprosił trener Szafraniec, aby ustawić ostatnią akcję. Tego dnia nie padła już żadna bramka, a szczęśliwa wygrana gospodarzy stała się faktem. Wybrzeże Gdańsk wypuściło z rąk wygrane spotkanie.
MKS Zagłębie Lubin - Wybrzeże Gdańsk 31:30 (16:18)
Zagłębie: Małecki, Shamrylo - Michałów, Stankiewicz 2, Gumiński 6, Rosiek 7, Przysiek 2, Kużdeba 5, Marciniak 1, Szymyślik 7, Halilbegović 1, Paluch, Czuwara, Bartczak, Kulesza.
Wybrzeże: Płaszczak, Sokołowski - Żak, Mogielnicki, Kornecki 5, Chmieliński, Sulej 5, Rogulski 5, Prymlewicz 1, Papaj 1, Kondratiuk 5, Rakowski, Adamski 2, Abram 1, Nilsson 5.
Sędziowie: Michał Kopiec, Marcin Zubek, Delegat ZPRP: Marek Musiał.
MVP - Mikołaj Szymyślik