Monika Maliczkiewicz: Podeszłyśmy serio do meczu i widać to po wyniku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

KGHM Metraco Zagłębie pokonało w Tczewie Aussie Sambor różnicą jedenastu goli. W bramce lubińskiej drużyny dobrze spisywała się Monika Maliczkiewicz.

Dwie połowy sobotniego spotkania znacznie się od siebie różniły. - Pierwsza może nie była nerwowa, ale był to mecz po dłuższej przerwie, przez co był od początku wyrównany. My prowadziłyśmy już trzema bramkami, ale brakowało nam rytmu gry. W drugiej części spotkania wróciłyśmy na nasze tory. Byłyśmy skuteczne w obronie i w ataku, co pozwoliło nam odskoczyć na kilka bramek. Potem czerpałyśmy z piłki ręcznej - powiedziała Monika Maliczkiewicz. [ad=rectangle]

Bramkarka KGHM Metraco Zagłębia wybroniła wiele piłek, jednak bardzo duży wpływ na jej postawę miała szczelna obrona zespołu. - Defensywa szczególnie w drugiej połowie była bardzo dobra. Piłki, które przez nią przelatywały, nie były ciężkie do obrony. Razem z koleżanką robiłyśmy wszystko, by je obronić - dodała.

Lubiński zespół rokrocznie walczy o medale, natomiast Aussie Sambor to beniaminek. Czy w takich konfrontacjach faworytki mają problemy z koncentracją? - Na każdą drużynę nastawiamy się tak samo. To normalna rzecz. Z tczewskim zespołem ciężko nam się grało, podobnie było w Lubinie. MKS Selgros też się tam męczył do 40 minuty. Podeszłyśmy serio do tego spotkania i widać to po wyniku, z czego jesteśmy zadowolone - stwierdziła bramkarka KGHM Metraco Zagłębia.

Aktualnie podopieczne Bożeny Karkut zajmują czwarte miejsce w lidze. Czy to dla tej drużyny dobry prognostyk przed walką o medale? - Pierwsza runda nie wyszła nam najlepiej, ale czwarte miejsce nie jest złe. Teraz startujemy od wygranej w nowym roku. Mam nadzieję, że taki będzie cały rok - zauważyła Maliczkiewicz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)