Dla obu zespołów piątkowe starcie było debiutem na mistrzostwach świata w piłce ręcznej, lecz w przedmeczowych dywagacjach zdecydowanym faworytem spotkania byli Bośniacy. Ekipa Dragana Markovicia w eliminacjach do katarskiego czempionatu niespodziewanie wyeliminowała Islandię (5. drużyna Europy), w związku z czym na turniej na Bliskim Wschodzie jechała z nadziejami na awans do 1/8 finału. Fatalna pierwsza połowa piątkowego meczu mogła im jednak dość poważnie pokrzyżować te plany.
[ad=rectangle]
Bałkańska drużyna rywalizację rozpoczęła przeciętnie. Słabo w bramce spisywał się Benjamin Burić, nieskutecznością razili też rozgrywający i w efekcie grający dość chaotycznie, ale szybko Irańczycy wyszli w 8. minucie na prowadzenie 5:4.
Dobry start perskiej ekipy był zaskoczeniem, przed pierwszym gwizdkiem spotkania nikt bowiem nie dawał zbyt dużych szans zespołowi Boruta Macka. Przyzwoity kwadrans gry porządnie napędził jednak jej poczynania i po kilku interwencjach Saeida Heidari Rada oraz trafieniach Jalala Kianiego i Ehsana Abouei Irańczycy wygrywali w 20. minucie 9:7.
Trener Marković grę swojego zespołu próbował odmienić prosząc o czas, przekazane przez niego uwagi niewiele jednak zmieniły. Bośniacy popełniali błąd na błędzie, często w dość prosty sposób gubiąc piłkę w ataku. Irańczycy natomiast konsekwentnie budowali swoją przewagę, w 25. minucie wygrywając już 13:10, a na przerwę schodząc przy prowadzeniu 16:12.
Po pierwszej połowie spotkania zanosiło się więc na niespodziankę, jednak w drugiej części meczu bośniacka drużyna pokazała zupełnie inne oblicze. Skutecznością imponowali skrzydłowi Faruk Vrazalić i Alen Ovcina, a rolę egzekutora w drugiej linii objął Dusko Celica. Zdecydowaną zmianę można było też zobaczyć w obronnej grze bałkańskiego zespołu, który pierwszą bramkę po przerwie stracił dopiero w 40. minucie.
Do tego momentu ekipa trenera Markovicia zdobyła siedem bramek pod rząd, wychodząc na prowadzenie 19:16. Co prawda Irańczycy odpowiedzieli na tę serię rywali trzema kolejnymi bramkami (remis 19:19), lecz Bośniacy wkrótce przejęli inicjatywę i całkowicie zdominowali przeciwnika. W 47. minucie Ivan Karacić wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:20, a trzy minuty później po bramce Ovciny było już 25:20.
Pięciobramkową przewagę bałkańscy zawodnicy utrzymali do końcowej syreny, ostatecznie triumfując 30:25. Teraz na drodze Bośniaków stanie reprezentacja Austrii, Irańczyków czeka zaś pojedynek z Macedonią.
Z Ad-Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs
Bośni i Hercegowina - Iran 30:25 (12:16)
Bośnia i Hercegowina: B. Burić (4/11 - 36%), Grahovac (8/26 - 31%) - Vrazalić 3, Ovcina 4, Perić, Mikić, S. Burić, Janković 1, Savić 1, Terzić 2 (1/2), Toromanović 3, Celica 6, Karacić 4, Prce 1 (0/1), Vranjes 2, Malinović 3.
Karne: 1/3.
Kary: 16 min.
Iran: Barkhordari (6/20 - 30%), Heidari Rad (5/21 - 24%) - Heidarpour 3, Rajabi 3, Masaeli 2 (2/3), S. Esteki 1, Mousavi, Bijari 1, A. Esteki 7 (3/3), Karamian, Abouei 2, Kazemi, Nadri 1, Sadeghi, Kiani 3, Sekenari 2.
Karne: 5/6.
Kary: 16 min.
Kary: Bośnia i Hercegowina - 16 min. (Karacić - 4 min.; Ovcina, Savić, Terzić, Celica, Vranjes, Malinović - po 2 min.); Iran - 16 min. (Mousavi, Kazemi - po 4 min.; Rajabi, Bijari, Nadri, trener Macek - po 2 min.).
Sędziowali: B. Koo oraz S. Lee (Korea Południowa).