Wojciech Nowiński: Przeciwnik był na poziomie naszej I ligi

Reprezentacja Polski bezproblemowo pokonała Arabię Saudyjską w czwartym meczu na mistrzostwach świata. Wojciech Nowiński uważa, że nie ma co wyciągać wniosków po tym spotkaniu.

Reprezentanci Polski nie mieli większych problemów z pokonaniem Arabii Saudyjskiej. - Myślę, że trudno jest po takim meczu w ogóle dyskutować i próbować analizować dyspozycję graczy. Przeciwnik był na poziomie naszej I ligi, nawet nie PGNiG Superligi. Nasi gracze wyszli uśmiechnięci i rozluźnieni. Potraktowali więc ten mecz tak, jak należało. Arabowie byli ambitni, ale mimo wszystko nie pozwoliło nam to przećwiczyć żadnego elementu przed meczem z Danią, która gra zupełnie inaczej. Na mistrzostwach świata jest zawsze kilkanaście takich meczów, gdy grają odstające od reszty reprezentacje - zauważył Wojciech Nowiński.
[ad=rectangle]

Takie spotkanie było idealne dla polskich kołowych. - Wszyscy nasi zawodnicy rzucali bramkę, ale jak najwyższy zawodnik przeciwników miał 185 centymetrów wzrostu - i nie znaczy to, że krył właśnie Syprzaka - to nie było mowy o tym, by mógł go powstrzymać. Przy tym systemie obrony, w jakim grała Arabia Saudyjska, obrotowy miał wielkie pole do popisu. Kamil Syprzak nigdy nie grał w żadnym międzynarodowym meczu, gdzie miałby tyle metrów kwadratowych do wykorzystania przy obrońcy niższym o głowę. Sytuacja była więc dla niego wymarzona. Nasi rywale byli więc bezradni - dodał szkoleniowiec i trener.

Martwić mogły natomiast katastrowalne rzuty karne. - Mimo wszystko myślę, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa jeśli chodzi o karne, czy straty z tego meczu w kontekście kolejnych spotkań. Wynikały one z braku koncentracji oraz być może zbyt dużego rozluźnienia. Oczywiście sześć niewykorzystanych karnych na sześć prób to ewenement i nie przypominam sobie, by polska kadra tak kiedyś miała, ale można to nazwać wypadkiem przy pracy. Przewaga bramkowa była duża i trudno mówić o tym, że zachowanie koncentracji było konieczne. Z Danią musi być i będzie zupełnie inaczej - wierzy Nowiński.

Źródło artykułu: