Szczypiorniści z Dolnego Śląska od pierwszych minut przejęli inicjatywę na parkiecie. - Mecz dobrze nam się ułożył. Nieźle zaczęliśmy w obronie, na czele której stał Rafał Stachera. Praktycznie całe spotkanie było pod naszą kontrolą. Nie było momentu, w którym rywale doszliby nas bliżej. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo to w końcu ważne punkty w wyjazdowym meczu - przyznaje Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Na osiem kolejek przed końcem rundy zasadniczej głogowianie zajmują w ligowej tabeli szóstą lokatę. Chrobry ma trzy oczka straty do piątej PGE Stali Mielec. - Każde dwa punkty przybliżają nas do gry w fazie play-off i do tego, aby rozpocząć ją z jak najlepszej pozycji - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.
W najbliższy weekend głogowianie zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. - To nie jest tak, że gramy u siebie i punkty mamy w kieszeni. Trzeba zagrać dobre zawody - nie kryje Przybylski, przypominając jednocześnie, że jesienią jego zespół starcie z beniaminkiem przegrał. - Do dziś to spotkanie odbija się nam czkawką. Taki jest jednak sport, że wygrywa ten, kto jest w danym spotkaniu lepszy, a nie ten, kto faworytem jest na papierze - mówi.
W październiku obie drużyny rozdzieliło jedno trafienie, a losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund. Kontrowersji nie brakowało. Teraz głogowianie są żądni rewanżu. Jeżeli zwyciężą, na dobre zadomowią się w środkowych rejonach ligowej tabeli.