Osłabiony mistrz nie dał szans Azotom - relacja z meczu Vive Tauron Kielce - Azoty Puławy

W rozgrywanym awansem spotkaniu 15. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn, szczypiorniści Vive Tauron Kielce pokonali przed własną publicznością zespół Azotów Puławy 33:26.

Mistrzowie Polski przystępowali do tego pojedynku w mocno okrojonym składzie, co jest wynikiem kontuzji, które po katarskich mistrzostwach świata dotknęły kilku kieleckich szczypiornistów. W efekcie trener Talant Dujszebajew miał do dyspozycji zaledwie dziesięciu zawodników, a w perspektywie jeszcze sobotni mecz Ligi Mistrzów z francuską Dunkierką. Mimo wszystko to gospodarze byli zdecydowanymi faworytami. Już zresztą w poprzednim meczu we Wrocławiu Vive pokazało, że nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. Szkoleniowiec mistrzów Polski do rywala podchodził jednak z pełnym szacunkiem. - Wielu zawodników z Puław ma doświadczenie na wielkich turniejach. Dla nas to będzie bardzo ciężkie spotkanie - mówił Dujszebajew.

Zanim na parkiecie hali Legionów rozgorzała walka o ligowe punkty, organizatorzy przygotowali ceremonię, podczas której uhonorowali kadrowiczów, zarówno tych występujących w drużynie Vive jak i dwóch puławian - Przemysława Krajewskiego i Piotra Masłowskiego.  
[ad=rectangle]
Pojedynek rozpoczął się od błyskawicznie zdobytej bramki przez Mateusza Jachlewskiego, ustawionego tym razem na... lewym rozegraniu. Od pierwszych minut najmocniejszą stroną gospodarzy była defensywa, która zmuszała przyjezdnych do popełniania prostych błędów. Kielczanie mieli też wiele okazji do wyprowadzania szybkich kontrataków. W 10. minucie Vive prowadziło już 5:2, a trener Ryszard Skutnik zdecydował się poprosić o czas.

Pierwszy kwadrans pojedynku nie pozwolił jeszcze kielczanom zbudować bezpiecznej przewagi, ale pokazał, że mistrzowie Polski są zespołem lepiej zorganizowanym. Gdyby nie skuteczny Nikola Prce, to dorobek puławian byłby bardzo skromny. W 20. minucie na tablicy świetlnej było 12:8. Wynik w tym momencie mógł być nieco korzystniejszy dla Azotów, ale w sytuacji sam na sam Sławomira Szmala nie zdołał pokonać Przemysław Krajewski.

Na niespełna cztery minuty przed końcową syreną o przerwę musiał poprosić tym razem trener Dujszebajew. Było to wynikiem zdecydowanie lepszej postawy gości w obronie i odrobienia części strat. Do szatni obie siódemki schodziły ostatecznie przy trzech bramkach przewagi Vive (16:13), co nie przekreślało jeszcze szans Azotów na sprawienie niespodzianki w drugiej połowie. - Musimy wykorzystać to, że mamy więcej zdrowych graczy - mówili puławianie w przerwie meczu.

Po zmianie stron kolejnego gola dla podopiecznych Ryszarda Skutnika dorzucił aktywny Nikola Prce i było już tylko 16:14. Jednak szybka odpowiedź równie skutecznego Grzegorza Tkaczyka przywróciła status quo. Obie drużyny nieco rozluźniły szyki defensywne, ale sytuację szybciej opanowali kielczanie. Swoje "pięć" minut w ataku miał też Chorwat Denis Buntić.

W 38. minucie wynik brzmiał 21:16, ale kolejne trzy gole po kontratakach zdobyli puławianie. Gospodarze popełnili w tym okresie kilka błędów w akcjach pozycyjnych, nawet pomimo gry w przewadze, kiedy na ławce kar odpoczywał obrotowy Mateusz Kus. Kiedy na listę strzelców po raz piąty wpisał się Piotr Masłowski było już tylko 23:21. Ten sam zawodnik został chwilę później powstrzymany przez Marina Sego w stu procentowej sytuacji.

Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w ostatnim kwadransie. Wprawdzie prowadzenie mistrzów Polski nie było przez większość meczu wysokie, ale to kielczanie kontrolowali wyniki. W samej końcówce gospodarze bardzo podkręcili tempo, co okazało się zabójcze dla rywali. W 50. minucie po trzecim skutecznym karnym Ivana Cupicia przewaga miejscowych wzrosła do pięciu bramek (28:23). W tym momencie stało się jasne, że dwa punkty zostaną w stolicy świętokrzyskiego. Ostatecznie Vive Tauron Kielce pokonało Azoty Puławy 33:26.

Vive Tauron Kielce - KS Azoty Puławy 33:26 (16:13)

Vive: Szmal, Sego - Jurecki 1, Tkaczyk 7, Reichmann 2, Aquinagalde 4/1, Jachlewski 2, Strlek 5, Buntić 7, Cupić 5/3.
Kary: 2 min.
Karne: 4/4

Azoty: Bogdanov, Zapora - Kowalik, Ćwikliński, Tojćić, Łyżwa, Kus 3, Skrabania 2/1, Tarabochia 6, Masłowski 6, Krajewski, Prce 7, Sobol, Tsitou, Łyżwa 2.
Kary: 4 min.
Karne: 1/1

Sędziowie: Jacek Moskalczyk i Marcin Pazdro (Żarówka, Mielec).

#DrużynaMZPpdPBramkiPkt
1. NMC Górnik Zabrze 3 3 0 0 89:73 6
2. Wybrzeże Gdańsk 3 2 0 1 74:79 4
3. Chrobry Głogów 3 1 0 2 90:98 2
4. KPR Gwardia Opole 3 0 1 2 94:107 1
Źródło artykułu: