Szczypiorniści z Dolnego Śląska, dzięki wygranej nad beniaminkiem, umocnili się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Chrobry do sobotniego meczu przystępował z pozycji faworyta, zdobycie kompletu punktów kosztowało jednak głogowian sporo sił.
[ad=rectangle]
- Początek spotkania był w naszym wykonaniu kiepski, zwłaszcza w ataku. Obrona też nie funkcjonowała tak, jak w Wągrowcu. Zaczęliśmy od 1:5 i trzeba było wynik gonić. W drugiej połowie wyszliśmy nawet na czterobramkowe prowadzenie, było jednak zbyt wcześnie, żeby cieszyć się ze zwycięstwa. Śląsk nas doszedł, ale zachowaliśmy więcej zimnej krwi i determinacji - relacjonuje trener, Krzysztof Przybylski.
Głogowianie spore problemy mieli zwłaszcza ze zdobywaniem bramek. - Śląsk gra niewygodną piłkę. Zawodnicy wysoko wybiegają w obronie, przerywają akcje, ciężko jest organizować grę w ataku. Po przerwie potrafiliśmy sobie jednak z tym radzić - podkreśla. Za tydzień jego podopiecznych czeka kolejny trudny sprawdzian. Chrobry zagra na wyjeździe z KS Azotami Puławy.
Źródło: spr-chrobry-glogow.pl