Dominika Grobelska: Chcemy zająć 6. miejsce w lidze i zagrać z Zagłębiem

Znakomity rezultat miały po pierwszej połowie w meczu w Szczecinie jeleniogórzanki. Druga w ich wykonaniu była zupełnie inna. - Ujawnił się nasz brak skuteczności - przyznała Dominika Grobelska.

Po pierwszej połowie meczu w Szczecinie pomiędzy miejscową SPR Pogonią Baltica a KPR-em Jelenia Góra był remis 17:17. Wydawało się, że czekają nas spore emocje także w drugiej części. Tymczasem po zmianie stron "Jelonka" już tak dobrze sobie nie radziła. - Przyjechałyśmy tutaj w trochę okrojonym składzie. Mamy w drużynie kilka kontuzji, w dodatku niektóre koleżanki są jeszcze chore. Tak naprawdę miałyśmy raptem dwie zawodniczki do zmiany, bo Kasia jest po urazie i jeszcze nie nadaje się do grania. Były też te młodsze dziewczyny, które siedziały na ławce. Drugi aspekt to ta nowa hala, nie jesteśmy przyzwyczajone do tego obiektu. Mogło to na nas wpłynąć, że zagrałyśmy tak a nie inaczej. Nic więcej chyba się już nie da powiedzieć - oceniła dość szeroko Dominika Grobelska.
[ad=rectangle]
Co ciekawe, skrzydłowa jest wychowanką MKS-u Kusego Szczecin. Jednak, jak sama przyznała, emocji zbyt wielkich nie było, gdyż czas zrobił swoje. - Niby tak, ale tak naprawdę w Szczecinie nie gram już od 7 lat, jeśli dobrze pamiętam. W liceum wyjechałam do Gliwic, do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Tam właśnie zaczynałam swoją seniorską piłkę ręczną. Sentyment jednak jest, bo to moje miasto rodzinne. Tutaj miałam swojego pierwszego trenera, którym był Zbigniew Jelski. Był on dla mnie wyjątkowym człowiekiem. Gdyby nie on, nie grałabym w Kusym. Tak się zaczynała moja kariera - wspomina Grobelska.

W całym spotkaniu rzuciła łącznie 6 bramek. Często wybiegała do kontry, w której myliła się stosunkowo rzadko, niemniej swój występ oceniła na średnim poziomie. - Tutaj w Szczecinie przeciwko tym rywalkom grałam pierwszy raz. W tamtym roku nie mogłam się pojawić na parkiecie przeciwko Pogoni przez kontuzję. Pamiętam jednak, że jak byłam młodsza, to rozgrywałam lepsze zawody niż te niedzielne. Trudno to jednak porównywać - przyznała sama zainteresowana.

Przyczyn porażki w końcowym rozrachunku dopatrywała się w braku skuteczności całego zespołu. - Ujawnił się nasz brak skuteczności. Bardzo dobrze sprawowała się bramkarka ze Szczecina. Duży szacunek dla niej. Były też nasze błędy indywidualne, bo i mi i koleżankom zdarzyły się nietrafione kontry. Stąd się wziął taki wynik. Jak się nie trafia w stuprocentowych sytuacjach, to potem trudno jest odrobić stratę w obronie czy w ataku pozycyjnym - dodała.

Grobelska liczy na pierwszą "szóstkę"
Grobelska liczy na pierwszą "szóstkę"

Zapytana na koniec o atmosferę w zespole, przyznała, że jest ona niezła nie tylko ze względu na bezpieczne miejsce w ligowej tabeli, ale i wiek zawodniczek. Grobelska mierzy jednak wyżej. Liczy na walkę w play-off z 6. lokaty przeciwko Miedziowym. - Atmosfera w drużynie jest dobra, ponieważ wszystkie jesteśmy w podobnym wieku i nie ma takich różnic. Wiadomo, że chcemy być wyżej, żeby mieć większe szanse w play-offach a nie grać z MKS-em Lublin, który jest obecnie niepokonany. Chciałybyśmy zająć przynajmniej szóste miejsce, może siódme, żeby mieć szansę zmierzyć się z Zagłębiem. Akurat ten zespół leży nam w tej lidze. Dobrze nam się przeciwko nim gra. Ostatnio przegrałyśmy bodajże dwoma bramkami, a tak od pięciu wcześniejszych meczów osiągałyśmy dobre wyniki - skwitowała na koniec 22- letnia skrzydłowa.

Źródło artykułu: