SMS ZPRP Płock w dotychczasowych osiemnastu meczach I ligi kobiet uzbierał czternaście punktów. Licealistki z Mazowsza potrafiły dotąd pokonać kilka klasowych zespołów. - Mieliśmy ciężki tydzień. We wtorek był mecz w Warszawie - to bardzo ciężki teren i wygraliśmy. W Gdańsku chcieliśmy sprawić niespodziankę, ale nie podołaliśmy - zauważył Andrzej Marszałek, trener zespołu.
[ad=rectangle]
Po czternastu minutach meczu w Gdańsku, płocczanki nawet prowadziły. Z biegiem czasu to AZS Łączpol AWFiS zaczął dominować i druga połowa przebiegała już pod dyktando gdańszczanek. - Według mnie to wyglądało dobrze do 30 minuty spotkania. To różnica i wagi i doświadczenia. Nie wstydzimy się pierwszej połowy. Nie starczyło sił na więcej. To młode zawodniczki, licealistki, które mają po 17-18 lat. Magia nazwiska Karoliny Siódmiak zadziałała, ale gramy dalej - ocenił Marszałek.
Szkoła Mistrzostwa Sportowego dla żadnej z zawodniczek w niej występujących nie jest szczytem marzeń. Po ukończeniu liceum, zawodniczki będą szukały drogi, którą chcą podążyć w przyszłości. Według Andrzeja Marszałka, może to wpływać na dyspozycję w poszczególnych meczach. - Kilka z nich kończy szkołę. Myślami są gdzie indziej - matury, inne kluby - zauważył.
Andrzej Marszałek: Magia nazwiska Karoliny Siódmiak zadziałała
SMS ZPRP Płock w tym sezonie już kilka razy potrafił napsuć krwi bardziej doświadczonym rywalkom. Andrzej Marszałek jest zadowolony z pierwszej połowy meczu w Gdańsku.
Źródło artykułu: