Początek meczu jasno pokazał, że raczej nie będzie to pojedynek, w którym górą będzie defensywa. Nie minęła minuta, a już na tablicy było 1:1 po celnych rzutach Antoniego Łangowskiego i Piotra Chrapkowskiego. Kolejne minuty były wyrównane, ale nieznaczna przewaga cały czas była po stronie kielczan. Największa wyniosła cztery bramki w 21. minucie po skutecznie zakończonej kontrze przez Manuela Strleka. Gospodarze tak łatwo nie zamierzali odpuszczać i już trzy minuty później doprowadzili do stanu 15:15 po trafieniu Mateusza Seroki. [ad=rectangle]
Na prowadzenie jednak gospodarzom nie udało się wyjść. Kielczanie momentalnie wypracowali sobie trzy bramki przewagi. Ostatnie słowo w tej części gry należało jednak do MMTS-u, a dokładniej do Adriana Nogowskiego, który skutecznym lobem ze skrzydła ustalił wynik pierwszej połowy na 17:19. Stosunkowo niewielka różnica bramkowa dawała nadzieję, na to, że kibice zgromadzeni w kwidzyńskiej hali będą świadkami emocji.
Takowe były, ale niezbyt długo. Po bramce w 37. minucie Seroki z rzutu karnego na 20:23 gra ofensywa kwidzyniaków się zacięła. Doświadczona ekipa z Kielc skrzętnie z tego skorzystała. W krótkim odstępie czasowym zdobyła pięć goli z rzędu i w tym momencie stało się już chyba jasne, że to Vive po raz drugi pokona MMTS. Do końca meczu przewaga gości już tylko i wyłącznie rosła i na finiszu wyniosła aż 14 bramek - 40:26.
MMTS Kwidzyn - Vive Tauron Kielce 26:40 (17:19)
MMTS:
Dudek, Kochański – Seroka 6, Klinger 4, Łangowski 4, Jędrzejewski 3, Rosiak 3, Nogowski 2, Szczepański 2, Mroczkowski 1, Zadura 1, Kryszeń, Peret, Pilitowski, Sadowski.
Kary: 10 min.
Karne: 5/7
Vive:
Szmal – Bielecki 6, Buntić 6, Strlek 6, Chrapkowski 4, Cupić 3, Rosiński 3, Zorman 3, Aguinagalde 2, Grabarczyk 2, Musa 2, Reichmann 2, Jachlewski 1.
Kary: 6 min.
Karne: 7/8
Kary:
MMTS: 2 - Klinger, Łangowski, Rosiak, Szczepański, Zadura
Vive: 2 - Aguinagalde, Chrapkowski, Strlek
Sędziowie: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock)