LM: Tylko pięć minut emocji w Kilonii, zespół Wyszomirskiego rozgromiony, THW Kiel w Final Four

W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów, niemiecki THW Kiel zdecydowanie pokonał węgierski Pick Szeged i zameldował się w turnieju finałowym.

W pierwszym pojedynku obydwu drużyn lepsi okazali się szczypiorniści z Segedyna (31:29), którzy wypracowali sobie niewielką, dwubramkową przewagę. Wicemistrzowie Węgier mieli w niedzielę chrapkę na sprawienie kolejnej niespodzianki, jednak wciąż zdecydowanym faworytem byli finaliści LM z poprzedniego sezonu.
[ad=rectangle]
Ci którzy spodziewali się emocji w konfrontacji THW i Pick już na starcie spotkania mogli czuć się rozczarowani, gdyż w 5. minucie gospodarze odrobili wszystkie straty w dwumeczu (3:1), by po kwadransie wyjść na prowadzenie 10:4. Bardzo dobrze poczynaniami mistrzów Niemiec kierował czeski rozgrywający Filip Jicha, zaś udane interwencje w ich bramce zaliczał Andreas Palicka, który nie wystąpił w poprzedniej potyczce tych ekip.

Filip Jicha (nr 39) dość szybko wybił z głowy awans do Final Four LM ekipie Pick Szeged
Filip Jicha (nr 39) dość szybko wybił z głowy awans do Final Four LM ekipie Pick Szeged

Podopieczni Alfreda Gislasona starali się tylko kontrolować boiskowe wydarzenia, natomiast gościom wychodziło praktycznie tylko zagranie przez koło, gdzie akcje wykańczał Dean Bombac (13:5 w 20. minucie). Nawet Piotr Wyszomirski, który zmienił Jose Manuela Sierrę, a w pierwszym spotkaniu zagrał na wysokim poziomie skuteczności, nie był w stanie zatrzymywać rzutów szczypiornistów THW Kiel. Ostatecznie I połowa zakończyła się wygraną miejscowych graczy 18:10.

Po zmianie stron obraz walki na placu gry nie uległ zmianie, a przewaga kilończyków, którzy udanie radzili sobie w defensywie, w 42. minucie urosła do dziewięciu trafień (24:15). Przyjezdni nie wykorzystywali nawet wywalczonych rzutów karnych, co jeszcze bardziej podłamywało graczy prowadzonych przez trenera Juana Carlosa Pastora.

W końcowym rozrachunku 3-krotni triumfatorzy Ligi Mistrzów zwyciężyli 32:23, awansując do turnieju finałowego w Kolonii (30-31 maja 2015 r.), w którym ponadto wystąpią MKB Veszprem, Vive Tauron Kielce i FC Barcelona.

THW Kiel - Pick Szeged 32:23 (18:10)

THW Kiel: Palicka, Sonne-Hansen - Weinhold 2, Jicha 8, Lundström 2, Vujin 7, Palmarsson 2, Duvnjak 2, Ekberg, Wiencek 2, Cañellas 2, Sprenger 2, Toft Hansen 2, Dahmke, Lauge, Ege.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Sprenger - 2 min., Cañellas - 2 min., Wiencek - 2 min.).

Pick Szeged: Sierra, Wyszomirski - Bombac 2, Balogh 3, Garcia Robledo 1, Källman 5, Prodanović, Ancsin 2, Garcia Parrondo 2, Ilyés 1, Zubai 3, Blazević, Hegedüs 1, Stojanov, Vadkerti, Vranjes 3.
Karne: 2/5.
Kary: 10 min. (Blazević - 6 min., Källman - 4 min.).
Czerwona kartka: Alen Blazević - 49 min. (gradacja kar).

Sędziowali: Oyvind Togstad i Rune Kristiansen (Norwegia).
Widzów: 10 285.

Pierwszy mecz: 31-29 dla Pick Szeged.
W dwumeczu: 61-54 dla THW Kiel.
Awans: Awans THW Kiel.

Komentarze (3)
avatar
onereds
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Palicka robił dobra robote przez cały mecz i mysle ze bedzie w 7 kolejki , nie rozumiem czemu w Picku zaczyna Sierra który mija się z piłka regularnie. tak ogólnie to nie widziałem w zawodnikac Czytaj całość
avatar
Czarcik
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie dobrze że taki wynik. Nie ma wątpliwości. Ale nieźle ściemniali z bramką przed meczem (THW). 
avatar
cezarWP
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co innego jeden mecz na własnym terenie (sam uważałem, że kurs ponad 5 w pierwszym meczu na Węgrów to apetyczna okazja), co innego rywalizacja w dwumeczu. Szeged właściwie nie miał prawa powies Czytaj całość