Mecz w Piotrkowie już od dłuższego czasu stał pod dużym znakiem zapytania. Nie wiadomo było bowiem czy AZS-owi AWFiS Gdańsk uda się zebrać skład, pozwalający wziąć udział w spotkaniu. Przypomnijmy, że 13 zawodniczek klubu z Pomorza złożyło ponad dwa tygodnie temu pisma wzywające do wypłacenia im zaległych pieniędzy. Gdy minął termin spłaty, zapowiedziały one odejście. W związku z takim obrotem sytuacji i wobec fiaska rozmów ostatniej szansy, które w ostatni piątek odbyły się pomiędzy zawodniczkami a władzami AZS-u, klub wystąpił do ZPRP z prośbą o przełożenie spotkania. Zgodę taką, po wielu perturbacjach otrzymał. Czy jednak 29 grudnia uda się to spotkanie rozegrać nadal tak naprawdę do końca nie wiadomo.
Drugim meczem odwołanym w ostatniej chwili był pojedynek, który miał zostać rozegrany w Puławach w ramach umowy sponsorskiej pomiędzy SPR-em Asseco BS Lublin a Zakładami Azotowymi w Puławach. Przeciwnikiem mistrzyń Polski miały być akademiczki z Warszawy. Mecz miał odbywać się pod patronatem prezydenta Puław a biletem wstępu miały być słodycze, które miały być później przekazane dzieciom. Niestety w piątek okazało się, że w ostatniej drużynie ligi jest problem ze skompletowaniem składu bowiem zdolnych do gry było jedynie 6 zawodniczek. Spotkanie zostało więc przełożone na 30 grudnia, a zamiast meczu o punkty kibice obejrzeli sparing pomiędzy pierwszą a drugą drużyną.
W sobotę jednak zobaczyliśmy trzy spotkania. W pierwszym z nich Politechnika Koszalińska pokonała zdecydowanie 27:19 Zgodę Ruda Śląska. Spotkanie to miało duże znaczenie dla obu ekip. Gospodynie walczyły o zachowanie kontaktu z czołówką, natomiast podopieczne Krzysztofa Przybylskiego o to by zająć nawet 5 miejsce przed fazą play-off. Pierwsza połowa to słaba skuteczność obu drużyn. Zdobyły w niej one w sumie tylko siedemnaście bramek. Po zmianie stron koszalinianki zdołały powiększyć przewagę by ostatecznie zwyciężyć 27:19. Dwa punkty zdobyte w meczu przeciwko Zgodzie, wobec porażki Zagłębia Lubin, dały na koniec roku ekipie Waldemara Szafulskiego trzecie miejsce w tabeli. Wyróżniającymi się zawodniczkami gospodyń były tradycyjnie już Joanna Dworaczyk oraz Dorota Skipor. W ekipie gości najlepsza była Joanna Waga.
W Elblągu doszło do wielkiej niespodzianki. O ile samo zwycięstwo takową nie jest o tyle jego okoliczności już tak. Do przerwy bowiem nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Podopieczne Bożeny Karkut spokojnie prowadziły 16:11 i nic nie zapowiadało katastrofy, która miała miejsce po zmianie stron. Wydarzyło się coś, na co nie może pozwolić sobie drużyna mająca jako cel mistrzostwo Polski. Lubinianki rzuciły tylko 8 bramek, tracąc 17 by ostatecznie przegrać 24:28. Podopieczne Andrzeja Drużkowskiego pokazały po raz kolejny wielkie możliwości i jeśli popracują nad stabilizacją już wkrótce mogą stać czołową drużyną ligi. Interferie Zagłębie Lubin poniosło już trzecią porażkę w czterech ostatnich meczach co na pewno zaczyna niepokoić tak kadrę szkoleniową, jak i działaczy oraz kibiców tej drużyny. Najwięcej bramek dla zwyciężczyń, osiem, rzuciła Anna Lisowska. Takim samym wynikiem w ekipie gości popisała się Jelena Kordić.
Bardzo słabe spotkanie obejrzeli kibice w Chorzowie w którym miejscowy Ruch przegrał ze Słupią Słupsk 20:22. Ten mecz miał bardzo duże znaczenie dla obu drużyn, bowiem przed tą kolejką miały tyle samo punktów i najprawdopodobniej między sobą stoczą walkę o utrzymanie w ekstraklasie. Wracając do spotkania. Widać w nim było iż grają jedne z najsłabszych ekip ligi. Na boisku wiele było chaosu, nieudanych zagrać i niecelnych rzutów. Do przerwy 12:7 prowadziły podopieczne Adama Fedorowicza. Po zmianie stron obraz gry wiele się nie zmienił. Gra nadal była szarpana. Ostatecznie po słabym spotkaniu 22:20 wygrała Słupia, która zbliżyła się na 4 punkty do 9 w tabeli Carlosu-Astol Jelenia Góra. Dziewięć bramek dla gospodyń rzuciła Anita Unijat. W Ruchu najskuteczniejsza była Natalia Szyszkiewicz, siedmiokrotnie pokonywała bramkarkę rywalek.
W niedzielę rozegrane zostało tylko jedno spotkanie. W Gdyni miejscowy Łączpol pokonał Carlos-Astol Jelenia Góra. Warto zauważyć, że podopieczne Katarzyny Jeż w dwóch ostatnich meczach traciły średnio blisko 40 bramek. Jeżeli nie poprawią one obrony to o punkty będzie im bardzo ciężko. Gospodynie znając wynik spotkania z Elbląga były podwójnie zmotywowane bowiem wygrana pozwalała im się zbliżyć do Zagłębia Lubin na dwa punkty i zachować szanse na miejsce w czołowej czwórce. Do przerwy podopieczne Grzegorza Gościńskiego wygrywały 6 bramkami (21:15). Po zmianie stron obie drużyny zdobyły po 15 bramek i ostatecznie 36:30. Najskuteczniejszą zawodniczką spotkania była Monika Stachowska, która dla zwyciężczyń zdobyła 8 bramek. W ekipie gości siedmiokrotnie bramkarkę przeciwniczek pokonywała Anna Fusewicz. Carlos-Astol nadal zajmuje więc 9 miejsce, która nie daje im możliwości walki o medale. Biorąc jednak pod uwagę kłopoty akademiczek z Gdańska wydaje się, że tylko kwestią czasu jest awans na 8 miejsce. Czy jednak zadowala to zawodniczki i kibiców klubu? Wydaje się, że nie. Łączpol natomiast pewnie zajmuje 5 miejsce i szykuje się na atak na wyższą pozycję.
Wyniki spotkań 14. kolejki ekstraklasy kobiet:
Politechnika Koszalińska - Zgoda Ruda Śląska 27:19 (10:7)
Start Elbląg - Interferie Zagłębie Lubin 28:24 (11:16)
Ruch Chorzów - Słupia Słupsk 20:22 (7:12)
Łączpol Gdynia - Carlos-Astol Jelenia Góra 36:30 (21:15)
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - AZS AWFiS Gdańsk przeł. na 29.12.
SPR Asseco BS Lublin - AZS AWF Warszawa przeł. na 30.12.