Patryk Walczak o przyczynach wygranej Pogoni: Stal po czerwonej kartce przygasła

- Myślę, że dopiero po czerwonej kartce gracze z Mielca przygasnęli. Odjechaliśmy na większą ilość bramek i dociągnęliśmy to zwycięstwo do końca - powiedział po meczu Patryk Walczak.

Pogoń Szczecin ograła w decydującym starciu PGE Stal Mielec różnicą trzech trafień - 28:25. Nie wynik był jednak najważniejszy a cel końcowy, czyli zwycięstwo. Gospodarze po ostatnim gwizdku arbitra odetchnęli z ulgą. - Zgadza się. Cały mecz był na tzw. "styku". Udawało nam się odjechać na 2-3 bramki, ale popełnialiśmy łatwe i zarazem głupie błędy w ataku. Traciliśmy piłki, które Stal wykorzystywała poprzez wyprowadzanie szybkich kontr. Do samego końca było bardzo trudno - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Patryk Walczak.
[ad=rectangle]
Obrotowy szczecinian jako istotny aspekt spotkania wskazał na trzecie już upomnienie Kamila Kriegera, po którym musiał on opuścić parkiet. - Myślę, że dopiero po czerwonej kartce gracze z Mielca przygasnęli. Odjechaliśmy wówczas na większą ilość bramek i dociągnęliśmy to zwycięstwo do końca - zauważył rodowity szczecinian.

Skądinąd gospodarze wyraźnie starali się jak najrzadziej "łapać" kary dwójkowe, bo właśnie wówczas ich gra ulegała załamywaniu. Ta sztuka dość dobrze wychodziła do 56. minuty zawodów. Gdyby nie większa zaliczka bramek (pięć "oczek"), to kto wie, jakby ten mecz wyglądał w samej końcówce. - Wtedy swoje zrobiły emocje i chęć niepozwolenia rzucenia bramki. Chcieliśmy zatrzymać rywala za wszelką cenę. Było jak było, najważniejsze, że się udało - stwierdził szczypiornista.

Walczak stwierdził, że w wygranej pomogła czerwona kartka Kriegera
Walczak stwierdził, że w wygranej pomogła czerwona kartka Kriegera

Zapytany na koniec, czy przy stanie 27:22 jego drużyna uwierzyła już w wygraną, odpowiedział. - Powiem tak, w pierwszym sezonie w Superlidze mieliśmy kilka takich spotkań, w których prowadziliśmy w końcówce a kończyło się remisem bądź porażką. Teraz zachowaliśmy zimne głowy do końca. Cieszy, że to doświadczenie w tym zespole już jest oraz, że potrafimy to wykorzystać - podsumował Walczak.

Źródło artykułu: