Aby nie kalkulować przed bezpośrednim starciem z ŚKPR-em Świdnica w walce o uniknięcie degradacji chrzanowianie musieli wygrać swój mecz w Zawierciu, by już kolejkę przed końcem pozbawić rywali nadziei na wyprzedzenie ich w tabeli.
[ad=rectangle]
Goście szybko ruszyli do ofensywy. Po dziesięciu minutach gry tablica świetlna wskazywała rezultat 4:2 na ich korzyść, po tym jak golkipera rywali pokonał Paweł Stroński. MTS nie poprzestał na tym prowadzeniu, choć niemal cała pierwsza część gry toczyła się z przewagą jednej bądź dwóch bramek przyjezdnych.
W ostatnich 180 sekundach przed przerwą chrzanowianie przeszli do prawdziwej ofensywy. Zdobyte wówczas cztery trafienia dały im wiele powodów do zadowolenia i ustawiły kolejne akcje po zmianie stron. Przed regulaminową chwilą odpoczynku dla miejscowych trafił jeszcze Tomasz Fugiel, jednak przegrywali oni dość znacznie - 11:15.
Obraz gry na boisku przez kolejne minuty nie ulegał zmianie. MTS prowadził, jednak miejscowi rzucili się w pogoń za rywalem. W 41. minucie podopiecznym Mariusza Szczygła po trafieniu Marcina Komalskiego udało się wyrównać. Viret nie poszedł za ciosem. Chrzanowianie w krótkim czasie zdołali wypracować sobie ponownie wysoką przewagę.
Kiedy w 56. minucie spotkania MTS zanotował 29 skuteczny rzut wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty. Drużyny dzieliła różnica 5 trafień. Przyjezdni poczuli się zbyt pewnie i szybko stracili bezpieczną pozycję. Do końca spotkania już nie zdołali przebić się przez obronę gospodarzy. Tym zabrakło jednak czasu by dopaść rywala. Chrzanowienie wygrali 29:28.
Viret CMC Zawiercie - MTS Chrzanów 28:29 (11:15)
Najwięcej bramek dla Viretu
: Fugiel 10, Biernacki 5, Zagała S. 5.
Najwięcej bramek dla MTS-u: Cupisz 9, Kirsz 6, Stroński 5.