Bartosz Konitz: Ten sezon już jest dobry, ale chcemy więcej

W wielkiej czwórce znaleźli się gracze handballowej Pogoni Szczecin. W starciach z Vive trudno będzie o dobry wynik. Sami zawodnicy zapowiadają jednak, że chcą osiągnąć więcej.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Na drodze Pogoni Szczecin w awansie do wielkiej czwórki mistrzostw Polski stanęła PGE Stal Mielec. Choć emocji nie brakowało, szczecinianie osiągnęli swój cel. - Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie tak wyglądał. Nikt nie zamierzał odpuścić. W tym trzecim meczu była już walka o wszystko. Początek mieliśmy trochę nieudany, bo to my goniliśmy wynik. Później coś się ruszyło i graliśmy tak, jak lubimy: twardo w obronie, z wykorzystaniem kontr - ocenił Bartosz Konitz.
Dużo zależało w tym meczu od ataku, ale i ustawienia swojej obrony tak jednych, jak i drugich. - W ataku trzeba było "ruszyć" zawodników broniących. W Mielcu trudno było nam to zrobić. Cel był jeden, by utrzymać naszą obronę. Krzysiu Szczecina też nam pomógł. Do ataku wszedł Krupa i myślę, że zagrał jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Trzeba go pochwalić. Grał jeden na jeden i w obronie rywala pojawiały się dziury - dodał "Oranje".Kibice gospodarzy pewne obawy żywili w braku w zespole kontuzjowanego Michala Bruny. - Łatwe to nie było. Wiadomo, że Bruna jest zawodnikiem, który cały czas ciągnie naszą grę i ją ustawia. Dla mnie na początku trudno było się przestawić, co wszyscy widzieliśmy, ale potem jakoś to wyglądało. Zagrywki mamy ustawione. Każdy wie, co ma robić, więc najważniejsze było tylko zachowanie tempa gry. Cieszę się, że utrzymaliśmy zimną głowę do końca spotkania - powiedział rozgrywający Pogoni.
Portowcy już raz postraszyli mistrzów Polski z Kielc Portowcy już raz postraszyli mistrzów Polski z Kielc
Lokata tuż za podium na koniec sezonu zasadniczego sprawiła, że przeciwnikiem Portowców w walce o wielki finał będzie Vive Tauron Kielce. Faworyta nie trzeba nikomu wskazywać, z czego doskonale zdają sobie sprawę w Grodzie Gryfa. - W tym momencie jesteśmy w takiej sytuacji, w której nie mamy nic do stracenia. Ten sezon już jest dobry. Na pewno chcemy więcej, bo dużo jest jeszcze przed nami. Już mamy lepszą sytuację niż przed rokiem. Zagramy trzy mecze z Vive, w których będziemy mogli się ustawiać pod przeciwnika z Puław. Azoty zaś na pewno powalczą z Wisłą Płock i postarają się sprawić niespodziankę - stwierdził na koniec jeden z liderów szczecińskiej siódemki.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×