Puchar Challenge Cup nie dla Pogoni Baltica - relacja z meczu Mios Biganos - SPR Pogoń Baltica Szczecin

Pogoń Baltica nie zdołała osiągnąć kolejnego historycznego sukcesu i zdobyć pucharu Challenge Cup. Przy remisie po 23 swoje ważne trzy grosze dołożyły sędziny, które karały Polki niczym z kapelusza.

- Mimo porażki, my jesteśmy, chociaż to może dziwnie zabrzmi, zadowoleni. Przegrywaliśmy już pięcioma bramkami i doszliśmy na remis. W dodatku wynik na końcu mógł być odwrotny. Kolejna pozytywna sprawa przed rewanżem to to, że rezultat jest bardzo niski. Przy stanie 20:21 wszystko jeszcze możliwe - komentował po pierwszym spotkaniu w Azoty Arenie trener Pogoni Baltica Adrian Struzik.
[ad=rectangle]
Wynik spotkania rewanżowego otworzyły szczecinianki. Uczyniła to Hanna Yashchuk. Bardzo szybko jednak wzięły się do pracy gospodynie. Dość często zaczęły korzystać ze swoich skrzydłowych. Najwięcej krwi w tej części widowiska psuła Polkom obrotowa Noemie Lachaud - 4 trafienia. Udawało im się również prowadzenie gry z szybkiej kontry. Pogoń Baltica starała się jednak nie pozwalać na "ucieczkę" rywalkom, ale częściej musiały sobie radzić bez którejś swojej zawodniczki (upomnienia). Po kwadransie gry tablica świetlna wskazywała rezultat 8:7.

Pomimo faktu, iż wynik był zbliżony do remisu, to szczeciniankom za nic nie udawało się wyrównać stanu widowiska. W dodatku kilka nieudanych akcji w ataku spowodowało, że Trójkolorowe uzyskały najwyższą w tym spotkaniu przewagę (4 "oczka" - 12:8). O czas poprosił Adrian Struzik. Kilka cennych uwag miało poprawić zaistniałą sytuację. Odrabianie strat szło granatowo-bordowym jednak niezwykle trudno. Powodem był chociażby brak precyzji w sytuacjach stuprocentowych. Tymczasem miejscowe nie zamierzały narzucać zbyt szybkiego tempa. Co ciekawe, dopiero w 28. minucie swojego pierwszego gola dołożyła Chloe Bulleux. Wynik brzmiał już 16:10!

Najwięcej dobrego w grze Mios wnosiła obrotowa Lachaud (nr 24)
Najwięcej dobrego w grze Mios wnosiła obrotowa Lachaud (nr 24)

Po zmianie stron granatowo-bordowe szybko znalazły się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Rozpoczęły bez ukaranej Huczko i już w 33. minucie przegrywały 19:13. Spokój w tamtym czasie zachowywał trener Emmanuel Mayonnade. Przyjezdne zaczęły jednak lepiej funkcjonować w obronie. Patrycja Królikowska mogła zminimalizować straty do trzech trafień, ale jej rzut obroniła Julie Foggea. Już w 38. minucie Francuzki miały na swoim koncie 20 bramek, a to oznaczało, że wynik na pewno będzie wyższy niż w pierwszym spotkaniu.

Co ciekawe, sześć minut później Pogoń Baltica w końcu zbliżyła się do Mios na dystans jednej bramki - 21:20, czyli dokładnie na taki wynik, jaki padł w Szczecinie. Przypomniała o sobie Małgorzata Stasiak. Dobrze między słupkami prezentowała się Adrianna Płaczek. Od momentu złapania kontaktu szczecinianki wyraźnie zaczęły wierzyć w odwrócenie losów meczu. Remis po 23 uzyskała Aleksandry Zimny (51. min.) Śmiało można było powiedzieć, że ekipa z Grodu Gryfa wróciła z dalekiej podróży. Kłopot zdarzył się w momencie, gdy Pogoń zmuszona była grać przez półtorej minuty w 4 zawodniczki. Były to już kluczowe fragmenty meczu.

Litewskie sędziny zaczęły jednak przejmować inicjatywę i zdecydowanie pomagać gospodyniom. Najpierw problematyczna była kara dla Królikowskiej, a potem także dla Stasiak. Grając w ciągłym! osłabieniu Pogoń straciła aż trzy trafienia z rzędu. Do końca pozostały jeszcze cztery minuty, ale wynik był dość wysoki (26:23). Okazało się, że miejscowe nie pozwoliły już sobie na żadne nerwy i to one mogły się cieszyć po końcowym gwizdku.

Mios Biganos - SPR Pogoń Baltica Szczecin 28:24 (18:12)

Mios Biganos: Lavaud, Foggea - Bitonti Commandre, Durand, Derrien, Andreassen 1, Sagna, Borg 3, Bulleux 4/1, Leveque 3/1, Lachaud 6, Maubon 5, Lorrillard, Alberto Francisca 3/1, Deville, Gonzalez Alvares 3.
Karne: 3/4
Kary: 12 min.

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko 1, Sabała 1, Stachowska 1, Cebula 1, Noga 4, Głowińska 2, Jurczyk, Królikowska 2, Stasiak 4, Zimny 2/2, Koprowska 3/3, Zawistowska 2, Kochaniak, Yashchuk 1.
Karne: 5/6
Kary: 10 min.

Kary: Mios Biganos - 12 min. (Leveque - 4 min., Sagna, Lachaud, Alberto Francisca, Bulleux - 2 min.); Pogoń Baltica - 10 min. (Zimny, Huczko, Koprowska, Królikowska, Stasiak - 2 min.).

Sędziowie: Viktorija Kijauskaite, Ausra Zaliene (obie z Litwy).
Delegat EHF: Martin Hausleitner (z Austrii).
Widzów: 2000.

Komentarze (7)
avatar
Ewcia1
21.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Srebrny medal dla Dziewczyn z Pogoni na Challenge Cup to super sprawa. Gratulacje dla Drużyny i Trenera. Puchar byłby nasz, gdyby sędziny z Litwy nie pomogły Francuzkom, jawne kary za nic naszy Czytaj całość
avatar
Mark211
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Pogoni. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, musicie jednak przyznać ze walki w finale mało kto oczekiwał na początku sezonu. Co do meczu nie wypowiem się do momentu obejrz Czytaj całość
avatar
Paweł szczygielski
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sędziny wypaczyły wynik ! Skandal ! 
avatar
Maćko18
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dwie z trzech dwójek przy remisie to jawna kradzież! Dziewczyny były w gazie, odrobiły już -6 i nagle zostały zgaszone przez te kary i zmuszone do gry 4 vs 6. 
avatar
Baloncesto
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Puchar został przegrany tak na dobrą sprawę już w pierwszym meczu w Szczecinie. A sposób sędziowania przez Litwinki? To było raczej do przewidzenia biorąc pod uwagę "miłość" Litwinów do Polaków Czytaj całość