FC Barcelona znów za mocna - relacja z meczu FC Barcelona - Vive Tauron Kielce

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce po raz drugi ulegli w półfinale Ligi Mistrzów FC Barcelonie. Tym razem kielczanie przegrali 28:33 i ponownie przyjdzie im walczyć w finale pocieszenia.

Zespół Vive Tauronu Kielce do Final Four Ligi Mistrzów awansował po raz drugi w historii. Kielczanie odwiedzili Lanxess Arenę dwa lata temu i swoje zmagania zakończyli na trzeciej pozycji. Z marzeń o grze w finale odarli ich wtedy szczypiorniści FC Barcelony. W tej edycji Champions League los w półfinale znów skojarzył obie drużyny, a kielczanie zapowiadali, że chcą wziąć rewanż na Katalończykach. 
[ad=rectangle]

Drużyna z województwa świętokrzyskiego wystąpiła w składzie z Julenem AguinagaldeTomaszem Rosińskim i Urosem Zormanem, którzy po finałowych starciach z Orlen Wisłą Płock leczyli kontuzje. W protokole meczowym zabrakło za to miejsca dla Piotra Grabarczyka.

Od początku spotkania dobrze spisywała się kielecka defensywa, która już w pierwszej akcji powstrzymała atak "Dumy Katalonii". Wynik meczu rzutem z koła otworzył Julen Aguinagalde, ale błyskawicznie na to trafienie odpowiedział Nikola Karabatić. O ile siódemka z Kielc dobrze radziła sobie w obronie, o tyle nerwowość Polaków i liczba błędów, jakie popełniali w ataku była zatrważająca. Bardzo słabo mecz rozpoczął duet Denis Buntić - Grzegorz Tkaczyk.

Żółto-biało-niebiescy utrzymywali wyrównany wynik głównie dzięki świetnie wykonywanym przez Karola Bieleckiego rzutom karnym. Trwało to jednak tylko jedenaście minut, bowiem wszystkie nieporozumienia w kieleckich szeregach Katalończycy przekłuwali na bramki. Na linii siedmiu metrów skuteczny był Kiril Lazarov, szybko kolejne trafienie dołożył Karabatić, a kielczanie przez ponad 50 sekund musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu, ponieważ sędziowie na ławkę kar odesłali najpierw Zeljko Musę, a później Denisa Bunticia. Od stanu 4:4 na tablicy wyników kolońskiej Lanxess Areny zrobiło się 8:4 i wtedy też o czas dla swojego zespołu poprosił Talant Dujszebajew.

Kielczanie rzucili się do odrabiania strat, dobrze spisywali się Krzysztof Lijewski i Karol Bielecki. Zawodnicy z Polski zdołali zminimalizować przewagę Hiszpanów do jednej bramki, ale chociaż mieli kilka okazji by doprowadzić do remisu, nie potrafili ich wykorzystać. Ostatnie minuty pierwszej części toczyły się system "bramka za bramkę". Po trzydziestu minutach gry zawodnicy z Barcelony prowadzili 16:14. 
 
Siódemka z Kielc katastrofalnie rozpoczęła drugą połowę spotkania. Polacy popełniali masę błędów i byli bardzo nieskuteczni. Po kilku minutach Katalończycy wyszli na pięciobramkowe prowadzenie (19:14) i wydawało się, że nie będą w stanie przeciwstawić się rozpędzonej Blaugranie. Wtedy też kielczanie rzucili się w szaleńczą pogoń. Fenomenalnie spisywała się polska defensywa, dzięki czemu żółto-biało-niebiescy wyprowadzali kontrataki - a tu już bezbłędni byli Chorwaci - Strlek i Cupić.

Przy stanie 19:18 o czas dla swojego zespołu poprosił Xavier Pascual. Jego uwagi nie przyniosły jednak spodziewanych rezultatów, bo chwilę później Manuel Strlek doprowadził do remisu, a kielczanie grali jak w transie. Barcelona jednak nie odpuszczała i przez dłuższy fragment obie drużyny prowadziły wymianę ciosów.

W 50. minucie Katalończycy prowadzili 28:26, a zmorą polskiego zespołu znów zaczęła być nieskuteczność. Podopieczni Pascuala wypracowali cztery oczka przewagi i na nic zdała się zmiana bramkarza - Marina Sego zastąpił Sławomir Szmal. Kielczanie mieli wielkie problemy ze zdobywaniem bramek, a szansy na zmniejszenie prowadzenia Barcelony nie wykorzystał nawet z linii siedmiu metrów Karol Bielecki. Danijel Sarić w ostatnich dziesięciu minutach zamurował bramkę Barcelony, dzięki czemu Duma Katalonii zwyciężyła 33:28 i po raz kolejny awansowała do finału Ligi Mistrzów.

FC Barcelona - Vive Tauron Kielce 33:28 (16:14)

FC Barcelona: Sarić, Perez de Vargas - Noddesbo 4, Tomas 3, Enterrios 2, Sorhaindo 3, Sarmiento 2, Arino, Gurbindo, Sigurdsson 5, Marquez, Rutenka, Morros, Karabatić 7, Jallouz, Lazarov 7.
Karne: 4 minuty
Kary: 2/2

Vive Tauron: Szmal, Sego - Jurecki, Tkaczyk 2, Reichmann 2, Chrapkowski 1, Aguinagalde 3, Bielecki 6, Jachlewski 1, Strlek 2, Lijewski 3, Buntić 2, Musa 1, Zorman, Rosiński 1, Cupić 2.
Karne: 1/1
Kary: 8 minut

Kary - Barcelona - Karabatić 4 minuty, Vive  Tauron - Musa, Buntić - 4 minuty.

Sędziowali: Renars Licis, Zigmars Stolarvos (Łotwa).

Komentarze (457)
avatar
FanSzczypiorniaka
31.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cześć Wszystkim. To mój debiut na tym forum, obserwowałem je od kilku miesięcy.
Co do meczu, Vive było drużyną słabszą, FC Barcelona to jednak poziom wyżej, jeszcze trochę kielczanom brakuje. M
Czytaj całość
avatar
mark36
31.05.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
To jest mój pierwszy komentarz po przegranej Vive z Barceloną.To co tu wypisują różne twory internetowe to przechodzi wszelakie pojęcie.Ludki z Kielc jak Wisła przegrała z Vardarem to pastwili Czytaj całość
z Tumskiego Wzgórza
31.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak dzisiaj tez przegracie to na oslode wam zostaje kabaret ze Szmalem i Chrapkiem na tvp2 o 22 :) 
avatar
triCKy
31.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie nasze miejsce? Mam rozumieć, że chodzi CI o grono najlepszych 4 drużyn piłki ręcznej na świecie? 
avatar
Złoty Bogdan
31.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina..."